Taśmy pachną ściekiem
Poseł Szczerba (PO) pyta, jak TVP Info uzyskała dostęp do taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
Może kiedyś ktoś mu powie. Ale nie teraz, jest więc nadzieja, że jeszcze usłyszymy, jak nasze elity knuły przy obiadkach, za które my płaciliśmy. Nie wchodząc w detale rozmowy, o którą pyta Szczerba, w skrócie można ująć, że Sikorski i Krawiec gadali jak klienci podrzędnej pijalni piwa.
Tajne nagrania od lat pełnią w polskiej polityce rolę ostrego narzędzia do wycinania przeciwników. W 2001 Michnik nagrał Rywina, jak mu składa propozycję korupcyjną. Rywin odsiedział swoje, ale „grupa trzymająca władzę” utrzymała się przy władzy, a Miller na stanowisku premiera.
Potem były jeszcze taśmy Gudzowatego, taśmy Beger (Samoobrona) i taśmy Serafina o smrodzie w spółkach zarządzanych przez PSL. W sumie wszystko w normie, bo polityka to szambo, przy którym zwykły ściek pachnie jak górski strumyk.