Dąb szypułkowy kojarzy się od wieków z solidnością i długowiecznością A Nic zatem dziwnego, że w Szczecinku - i oczywiście nie tylko tu - sadzono je, by upamiętnić ważne wydarzenia.
Dęby szypułkowe „Bartek” w Świętokrzyskiem i „Chrobry” na Dolnym Śląsku to jedne z najstarszych drzew w Polsce. Ich wiek ocenia się odpowiednio na około 670 i 760 lat, choć legendy wiążą je nawet z początkami państwa polskiego. To symbole i niemalże relikwie otoczone pieczołowitą opieką.
Nasze, szczecineckie dęby-pomniki nie są jeszcze tak sędziwe, ale kto wie, może dożyją wieku swoich pobratymców. Przegląd rozpoczynamy od „młodzieniaszków”.
Krono-dęby na jubileusz
W 2014 roku 25 dębów posadzonych w szczecineckim parku upamiętniło 25-lecie zakładów Kronospan w mieście nad Trzesieckiem. Drzewa posadzili szczecineccy oficjele, a w parku odsłonięto także obelisk z herbem Szczecinka i okolicznościową tabliczką.
Nieco tylko starsze są dęby papieskie posadzone w roku 2006 w kilku szczecineckich parafiach. Przy kościele św. Franciszka na ulicy Bukowej w Szczecinku ówczesny poseł Marian Goliński i wieloletni burmistrz w rocznicę śmierci Ojca Świętego posadził dąb papieski. Sadzonkę wyhodowano z żołędzi pochodzących z Dębu Chrobrego, jednego z najstarszych drzew w Polsce, które Jan Paweł II poświęcił podczas pielgrzymki leśników w kwietniu 2004 roku. Ta niezwykła pamiątka po Wielkim Polaku zostanie już mieszkańcami Szczecinka na stulecia. Takie same dęby rosną jeszcze przy kościele św. Rozalii i Miłosierdzia Bożego.
Posadzeniem dębu wolości uczczono także w roku 2014 ćwierćwiecze polskiej wolności i 90. rocznicę Lasów Państwowych. Z tej okazji w Bornem Sulinowie posadzono dąb. Leśnicy nieprzypadkowo wybrali Borne Sulinowo do świętowania 90-lecia powołania Lasów Państwowych, które były przecież jedną z pierwszych instytucji powołanych do życia w II Rzeczpospolitej. Nie zabrakło tu też leśników i na początku lat 90. XX wieku, gdy polska administracja pojawiła się - bo trudno powiedzieć, że wracała - do dawnej bazy wojsk sowieckich. Od 1945 do 1992 roku władali tu niepodzielnie czerwonoarmiści.
Janek Krasicki padł...
Mniej szczęścia miał za to dąb czerwony „Janek”, który został ścięty w roku 2010 przy okazji przebudowy internatu szkoły zawodowej przy ulicy 1 Maja. Dąb ma swoją ciekawą historię. Posadzono go uroczyście jesienią 1988 roku z okazji nadania ówczesnej „zawodówce” imienia Janka Krasickiego, działacza Polskiej Partii Robotniczej, który zginął w czasie okupacji podczas próby ucieczki z rąk Niemców. Władze PRL kreowały go na bohaterskiego bojownika, ale postać to była dość mroczna - był agitatorem stalinowskim na ziemiach zajętych przez Sowietów w 1939 roku, a już w czasie wojny w ramach Gwardii Ludowej przeprowadził wiele akcji bojowych. Zastrzelił też Bolesława Mołojca, sekretarza PPR, za to, że ten rzekomo miał zastrzelić Marcelego Nowotkę, lidera partii.
Ale wróćmy do dębu… Sadzili go m.in. brat Krasickiego, lokalni dygnitarze partyjni, władze oświatowe i delegacja z zaprzyjaźnionego Neustrelitz w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Otrzymał imię „Janek”. Wkrótce miały się jednak zmienić nazwy państw i szkół, padł mur berliński, zawalił się stary ustrój. Szkoła zmieniła niebawem patrona (na bardziej neutralnego księcia założyciela Szczecinka), a dąb sobie rósł - jak wspomnieliśmy do 2010 roku. Przetrwała także współpraca z Neustrelitz.
Adaś ma się dobrze
Nic natomiast nie zagraża dębowi „Adam” sprzed Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczecinku. Posadzono go wiosną1957 roku z okazji nadania placówce imienia Adama Mickiewicza, naszego narodowego wieszcza. Dzieci z I klas „posadziły” dąb nazwany Adam, a w jego korzeniach zakopano butelkę z bardzo oficjalnym tekstem o nadaniu imienia szkole. Na ścianie przy wejściu wmurowano marmurową tablicę pamiątkową. Dąb musiano po czasie wymienić na nowy, bo oryginał nie przyjął się. Zrobiono to jednak na tyle dyskretnie, że niewielu się zorientowało o zamianie. Tak więc okazałe obecnie drzewo przed szkołą ma ponad 60 lat, wliczając w to kilka potrzebne na wyhodowanie sadzonki.
Heca z dębem Hitlera
Z kolei rzekomy dąb Hitlera z Bornego Sulinowa okazał się nieporozumieniem. Andrzej Michalak, pasjonat historii z tego miasta, twierdził, że drzewem na obecnej ulicy Lipowej upamiętniono - jak w całej III Rzeszy - dojście do władzy führera. Miał nawet kamień, na którym wyryto na nim napis „Hitler - Eiche” (niem. dąb Hitlera), swastykę i datę 30 stycznia 1933, gdy Hitler został kanclerzem Niemiec. Pan Andrzej uważa, że kamień upamiętnił w roku 1934 posadzenie przez mieszkańców ówczesnej wsi Linde dębu. Potem okazało się jednak, że kamień pochodził z wsi Bińcze koło Czarnego.
Ale to właśnie drzewo - a raczej jego wiek - wzbudziło pierwsze wątpliwości. Po naszej publikacji badania wieku dębu z Lipowej przeprowadził Tomasz Skowronek, z zawodu leśnik, ale z zamiłowania także pasjonat historii Bornego, dawnej bazy wojsk niemieckich i sowieckich. Ustalił, że drzewo ma dziś mniej więcej ponad 120 lat, a więc raczej mało prawdopodobne jest, aby zostało posadzone po dojściu Hitlera do władzy. Jest za stare. Dąb musiałby mieć bowiem dziś około 80 lat. Andrzej Michalak te wyliczenia jednak kwestionował.