
Powstaniec warszawski, współtwórca największego przedsiębiorstwa połowów dalekomorskich, zdesperowany chciał wyrzucić na śmietnik ignorowane przez instytucje archiwum. Zaczął je pakować.
- Urzędnicy potraktowali mnie, pioniera, jak zbieracza makulatury i jest to dla mnie bardzo przykre - mówi z żalem Bogusław Borysowicz i dodaje po cichu: - Nie rozumiem, jak można piastując stanowisko odpowiedzialne społecznie, dosłownie „wypinać” się na historię regionu i przedsiębiorstwa, które tę historię po wojnie tworzyło. Brak mi po prostu słów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień