Na premierę „Dwunastu krzeseł” w Teatrze Śląskim czekali przede wszystkim starsi widzowie, pamiętający powodzenie, jakim ta powieść cieszyła się kiedyś także w Polsce. Młodej publiczności tytuł i nazwiska autorów - Ilji Ilfa i Jewgienija Pietrowa - prawdopodobnie niewiele mówią.
Szkoda więc, że w programie do przedstawienia znalazło się miejsce na… grę planszową, a nie ma w nim ani linijki na temat kontekstu, w jakim książka się ukazała. Tymczasem to jedna z ważniejszych pozycji literatury rosyjskiej, choć napisana w ZSRR. „Dwanaście krzeseł” weszło na rynek w 1928 r. (akcja dzieje się rok wcześniej), w okresie NEP-u. Data ma istotne znaczenie; to był ten krótki czas, kiedy już kończył się rewolucyjny karnawał, a jeszcze nie zaczęło prawdziwe zniewolenie społeczeństwa przez nową władzę. Już trzeba było chwalić rządy proletariatu, ale jeszcze można było się śmiać z porewolucyjnych absurdów. W tę lukę idealnie wpisali się Ilf i Pietrow oraz ich groteskowo prześmiewcze, w podtekstach brzmiące jak groźne memento, „Dwanaście krzeseł”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień