Teatry z całego kraju przyjeżdżają do Nowej Soli
Teatr Współczesny ze Szczecina, Teatr Animacji z Poznania, Teatr im. H. Modrzejewskiej w Legnicy, Wierszalin wystawią swoje najlepsze sztuki w Nowosolskim Domu Kultury.
Do 12 listopada w ramach Programu Teatr Polska w Nowosolskim Domu Kultury spotykamy się z aktorami z całego kraju?
Jeśli sztuka jest ucztą, to u nas są naprawdę wykwintne dania, podane nam w naszej niewielkiej miejscowości. To superokazja, aby przy niskim nakładzie na bilet, zobaczyć coś, co można nazwać prima sort. Z ponad 130 sztuk zgłoszonych do programu zostało wybranych 18 najbardziej wartościowych sztuk. Przez sito moich wyborów i logiki programu przeszło dziesięć, osiem z nich pokazujemy w ramach programu Teatr Polska, za dwie płacimy osobno.
Z którego przedstawienia już dzisiaj jest Pan dumny?
Przed wystawieniem sztuki zawsze trudno jest oceniać. Ale na pewno po każdej edycji nie było czego żałować. Po pierwszej edycji dwie – trzy pozycje zostały w mojej duszy. Zeszłoroczne, to jak nic „Broniewski”, który bardzo mi się wrył i „Wziołowstąpienie”, „Labirynt”.
Czy na przykład Teatr Wierszalin robi wrażenie samą nazwą?
Tak, oczywiście. „Znak Jonasza” Wierszalina dwa razy był w ubiegłym roku na naszej scenie. Nie tylko ja, parę osób też stwierdziło po pierwszym przedstawieniu, że skoro są wolne miejsca na drugim, to idziemy jeszcze raz, i to nie dlatego, że nie zrozumieliśmy sztuki. Tam po prostu było tyle bodźców, że chciało się zobaczyć nawet jeszcze trzeci i czwarty raz. Obie sztuki różniły się. Bo zdarzyła się taka historia. Jeden z głównych aktorów zgubił podczas podróży z Paryża do Nowej Soli walizkę. Pożyczyliśmy garnitur, ale grał w adidasach, co próbował skrzętnie ukryć. Na drugim przedstawieniu puściły mu nerwy i pomimo wygłaszania poważnej treści wpadł w atak śmiechu. Reżyser powiedział potem, że było to najlepsze przedstawienie. Sztuka jest żywa, teatr jest żywy. Zawsze może być różnie.
Jak Pan oceni publiczność? Na co dzień nie ma w Nowej Soli teatru. A rada artystyczna programu wybiera sztuki najbardziej wartościowe, a nie komercyjne? Rozumiemy co się dzieje na scenie?
Wiadomo, że tzw. świadomy widz z ośrodków, w których na scenie ma różnorodność, jest innym odbiorcą. Odpowiem z drugiej strony. Myślę, że tzw. pozytywne zwrotki od artystów, którzy przyjeżdżają, nie są kurtuazją owijaną w złote papierki, tylko są konkretnymi odczuciami o tym jak tutaj było. A od początku jest dobrze. Czasem aktorzy są zdziwieni, że na rodzinnych scenach, publiczność nie zwraca na coś uwagi, co chciałby reżyser, żeby było dostrzeżone, a jest zauważane przez widzów u nas. Nie sztuką jest grać dla świadomego odbiorcy.
W programie są też warsztaty.
Nieodłącznym punktem programu Teatr Polska są warsztaty poprzedzające lub kończące spektakl, prowadzone przez pedagogów teatru, reżyserów. Czasami są wprowadzeniem w tematykę spektaklu, co pozwala pełniej odbierać i odczytywać przesłanie twórców. Inne z kolei pozwalają poznać środki reżyserskie, pracę nad głosem, plastycznością ciała.