Teatrzyk pod Kuflem miał odciągnąć górników od picia [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Jakżech się przyjon na Blicher, Szpikol - siedymnoście lot, Toch mioł krzepy za sztyrech, A zupa z kibla żech jod. Trzy dziołszki żech bez noc łobróciół. Potym na szychta szoł. W nadszybiu od lampowego Srebrzysto karbitka broł. Ref: Karbitko - mój płomyczku mały, Jak bez ciebie żyć. Z tobą przychodzi dzionek cały, Na dole samotnie, we dwoje, być. Karbitko, tyś jest jak żonka najlepsza, Świecisz i grzejesz wraz. Tyś jest nadzieją na lepszy los. W podziemnej nocy czas.” - śpiewali “Balladę o karbitce” na Gwarkach i nie tylko artyści z “Teatrzyku pod Kuflem” (w skrócie„TPK-1985”), który powstał w 1985 roku w kopalni Jankowice, która w tym roku świętuje 100 lat istnienia.
- Dyrektor Hubert Kasperek powiedział mi, że trzeba coś wymyślić, żeby odsunąć ludzi od picia i dać im w zamian jakąś godziwą rozrywkę. “Wymyśl coś a ja to będę wspierał”. Wymyśliłem „Teatrzyk Pod Kuflem 1985 - wspomina Jerzy Schinohl, emerytowany dyrektor Urzędu Górniczego.
Tłumaczy, że pomysł polegał na tym, żeby utworzyć na kopalni scenę teatralną, która mogłaby służyć zarówno dla wąskiego grona kilkudziesięciu do stu widzów, z możliwością rozszerzenia widowni do kilkuset osób. Oczywiście nie było to takie proste. Na początek trzeba było znaleźć odpowiednią salę.
- Zaproponowałem wydzielenie z wielkiej sali klubu NOT, odrębnej sali kameralnej, na stu widzów, z profesjonalną sceną, pianinem, nagłośnieniem, oświetleniem, stolikami i krzesłami. Udało się to zrobić - opisuje Jerzy Schinohl. A skoro miał być teatr, trzeba było znaleźć artystów... Podstawą zespołu muzycznego stał się istniejący w kopalni zespół muzyczny „Ametyst”, grający na zabawach oddziałowych.
Doświadczenia z pierwszych gwarków pozwoliły z kolei stworzyć zespół teatralny, którego trzon stanowili: Stanisław Przeliorz, szef kopalnianej Straży Przemysłowej (aktor i wokalista), Mieczysław Ochwat, nadsztygar w dziale energo-mechanicznym (aktor i wokalista), Marian Piksa, nadsztygar w dziale energo-mechanicznym, Marek Piksa, syn Mariana, Romek Oleś, nadsztygar w dziale energo- mechanicznym, Heniek Pragłowski , nadsztygar górniczy. Brakowało już tylko repertuaru, co okazało się nie było problemem, bo Schinohl pisał niemal od dziecka.
- Na pierwszy występ Teatrzyku pod Kuflem dyrektor kopalni wyznaczał imiennie, kto ma się stawić na widowni. Nie chciał aby przez brak frekwencji upadło całe przedsięwzięcie. Ta ingerencja szybko okazała się niepotrzebna, gdyż zainteresowanie naszym teatrzykiem przekroczyło możliwości sali kameralnej. Wprowadziliśmy nawet bilety - bezpłatne ale porządkujące jakoś frekwencję. Po drugie dyrektor wprowadził tradycję, że na spektaklach się nie piło ale była lampka wina, paluszki, kostki serowe a dodatkowo każdy mógł sobie dokupić kawę lub herbatę w bufecie klubu - wspomina założyciel grupy kabaretowej.
Sława "Teatrzyku pod Kuflem" rosła. Artyści zostali zaproszeni nawet do studia telewizji na Woronicza w Warszawie, mieli nagrania w Polskim Radio.
Do dziś niektóre z pieśni “TPK-1985” śpiewa się na jankowickich gwarkach.
Zdjęcia z występu teatrzyku na Gwarkach z lat 1985-88.