W poniedziałek 25 stycznia stan wody w Warcie wynosił w Gorzowie 366 cm, a jeszcze pięć dni temu rzeka miała 216 cm. Czy mamy się bać, że nas zaleje?
- Ten stan wody powinien utrzymać się jeszcze przez kilka dni, a później Warta zacznie opadać - mówi Jerzy Hopfer, były kapitan lodołamacza Kuny. Tłumaczy nam, skąd w ciągu zaledwie paru dni woda w Gorzowie przybrała aż o 150 cm. Jak podaje Lubuski Urząd Wojewódzki, 20 stycznia rzeka była na poziomie 216 cm, a w poniedziałek o 10.30 miała 366 cm.
- Na wysokości naszej gorzowskiej obwodnicy zrobił się zator lodowy - wyjaśnia Jerzy Hopfer. Woda piętrzy się, ponieważ tylko jej część może płynąć pod warstwą lodu. W Gorzowie spowodowało to, że Warta zalała już dolny taras bulwarów.
Stan ostrzegawczy Warty w Gorzowie to 380 cm, natomiast stan alarmowy 440 cm.
Prawdziwe zawirowania ze stanem Warty są z w Kostrzynie. W niedzielę 20 minut po północy rzeka miała 205 cm, ale już 70 minut później - uwaga - 442 cm. W kolejnych godzinach woda zaczęła jednak opadać. Według ostatniego pomiaru, jakim dysponujemy - z wczoraj z 6.30 - miała ona w Kostrzynie 243 cm.
Co ciekawe, w tym samym mniej więcej czasie wód ubywa w innych rzekach w naszym regionie. Odra w Słubicach 20 stycznia miała 144 cm, natomiast wczoraj - 134 cm.
Jeszcze szybciej opada woda w Odrze w Bledzewie. W niedzielę o 13.30 wskaźnik pomiary pokazywał 172 cm, natomiast wczoraj o 9.30 - 150 cm, a godzinę później - 123 cm.
Jednak przy ociepleniu, jakie mamy, woda w rzekach znów może pójść w górę. W najbliższych dniach temperatura w Gorzowie ma stale rosnąć. Ostatnio duże zimowe podtopienia mieliśmy tu prawie cztery lata temu.