Festiwal Prapremier parę dni temu dostał prestiżową nagrodę. Tymczasem jego los wisi na włosku.
„Festiwal Prapremier jest dobrze rozwijającym się i obiecującym festiwalem teatralnym. Wyraża chęć ciągłego angażowania społeczności” - to fragment uzasadnienia Europe for Festivals, Festivals for Europe EFFE – inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Festiwali European Festivals Association, która parę dni temu odznaczyła bydgoską imprezę prestiżowym tytułem „Nadzwyczajny Festiwal”.
Niestety, jest obawa, że ten „dobrze rozwijający się i obiecujący festiwal” nie będzie się dalej rozwijał. Przede wszystkim ze względów finansowych. Teatr Polski starał się w tym roku o niemal pół miliona złotych dofinansowania z ministerstwa kultury. Bezskutecznie. Imprezie zabrakło zaledwie 1,4 pkt. Do 3 marca można było się odwoływać od tej decyzji. Tak też zrobiły władze bydgoskiej sceny. I do tej pory nie dostały odpowiedzi.
- To zaskakujące i mocno kłopotliwe. W ubiegłym roku również się odwołaliśmy, z sukcesem, ale dowiedzieliśmy się o tym po paru tygodniach - mówi Bartek Frąckowiak, zastępca dyrektora Teatru Polskiego. - Teraz jest już maj i nadal nic nie wiadomo, a to naprawdę nie jest jakaś skomplikowana procedura. To nas stawia w bardzo trudnej sytuacji, bo o tej porze roku powinniśmy mieć już gotowy program festiwalu. Ba! Jeśli brać pod uwagę standardy europejskie, powinniśmy pracować już nad następnym. A tymczasem nie jesteśmy w stanie podjąć żadnych decyzji, zaprosić żadnych artystów, bo nie wiemy, czy będzie na co. Każdy kolejny dzień tkwienia w tej niewiedzy powoduje, że za chwilę możemy nie mieć kogo zapraszać, bo wszyscy będą już mieli pobukowane terminy.
Zapytaliśmy w resorcie kultury skąd ta opieszałość? - Nie potrafię na to odpowiedzieć - mówi Agnieszka Bernaś z MKiDN. - Słyszałam, że przed weekendem minister usiadł nad tymi odwołaniami. Ale kiedy będą znane wyniki, trudno mi powiedzieć.
Niepewny los tegorocznego festiwalu potęguje zmiana dyrekcji bydgoskiej sceny, zaplanowana na początek września.
Przypomnijmy, umowa obecnego szefa teatru, Pawła Wodzińskiego, gaśnie 31 sierpnia. Następnego dnia rządy w instytucji obejmie Łukasz Gajdzis, zarekomendowany przez komisję konkursową, a zatwierdzony przez prezydenta Rafała Bruskiego, niechętnie jednak witany przez zespół artystyczny TP. Festiwal Prapremier zawsze odbywał się jesienią, więc tegoroczny trwałby już za rządów Gajdzisa. Jak on widzi tę edycję imprezy?
- Czekamy na wyniki odwołań w ministerstwie kultury. Liczę, że festiwal się odbędzie. Ja jednak na razie nie mam możliwości podejmowania żadnych decyzji, zacznę to robić dopiero 1 września - tłumaczy. - Uważam, że ten festiwal jest w Bydgoszczy potrzebny i to w formacie międzynarodowym, jak do tej pory. Będę jednak chciał ustabilizować jego sytuację finansową, tak, by nie trzeba było co roku martwić się, czy będą na niego pieniądze.
Czy jest prawdopodobne, że tegoroczna edycja imprezy się nie odbędzie? - Dopuszczamy taką możliwość - odpowiada Frąckowiak. - Dopóki w ministerstwie nie zapadną wiążące decyzje, jesteśmy zablokowani.