Tej nocy na Majdanku zabrakło gazu. Dlatego Halina Birenbaum ocalała
Przeżyła getto warszawskie, Majdanek, Auschwitz-Birkenau, Ravensbück, Neustadt-Glewe. Żyje nie tylko dlatego, że Niemcom zabrakło gazu. Halina Birenbaum ocalała, bo - jak twierdzi - ma misję. Musi zachować pamięć o tych, którzy zginęli. Opowiada o nich w wydanej właśnie książce „To nie deszcz, to ludzie”.
To była jedna z tych strasznych nocy, które wracają jak najgorsze koszmary. Halina zasnęła na swojej pryczy, marząc, by dotrwać do następnego dnia. Jej sen przerwało ujadanie psów i krzyki esesmanów, którzy wkroczyli do baraku. Kazali więźniarkom ustawić się w równy szereg i iść przed siebie. Przerażone kobiety szeptem przekazywały sobie wiadomość, jedna do drugiej, że esesmani prowadzą je w stronę komory gazowej.
Halina nie wierzyła. Przecież tyle już przeszła, tyle wycierpiała i miałaby teraz - kiedy właśnie została przydzielona do transportu opuszczającego Majdanek - tak po prostu zginąć?
Jednak miejsce, w którym się znalazła, nie pozostawiało wątpliwości. Po szatni, w której kazano im się rozebrać, rozchodził się słodkawy zapach.
Gdy zatrzaśnięto i zaryglowano drzwi, rozległ się potworny płacz. Jedne więźniarki, łkając, modliły się, inne uderzały pięściami drzwi, w irracjonalny sposób szukając ratunku. Halina złapała swoją bratową Helę za rękę. Stała tak, czekając, aż przyjdzie śmierć.
Ale śmierć wciąż nie nadchodziła. Mijały kwadranse i godziny, a one wciąż tam stały, nagie, w rozpaczy. Halina myślała nawet, że to się już stało, że już umarła, że tak właśnie wygląda kres. Ledwo zauważyła, kiedy ktoś otworzył drzwi, a jej oczom ukazało się poranne słońce.
Tej nocy na Majdanku zabrakło gazu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień