Ten bilet wie... wszystko!
Zakończył się pilotaż nowego systemu biletowego. Plusem jestm.in. fakt, że bilet dba o to, by podróżny zapłacił za jazdę jak najmniej
Jako pierwsi w Europie testowaliśmy nowy system biletowy. Nie trzeba już było zbliżać plastikowego kartonika do kasownika. Wystarczyło mieć go w torbie czy kieszeni. A może być i tak, że wystarczy nam telefon komórkowy...
Projekt pilotażowy był możliwy do zrealizowania dzięki współpracy miasta, MZK, dostawcy rozwiązania firmy Trapeze wraz z jej partnerami technicznymi. Firma dała nam sprzęt, niezbędny do funkcjonowania systemu ComfoAccess oraz dostarczyła karty elektroniczne (z wyświetlaczem i bez). Projekt rozpoczął się pod koniec sierpnia, a zakończył z końcem października. We wtorek dyrektor Manfred Retka oraz menadżer Artur Wajchert z firmy Trapeze wspólnie z dyrektor MZK Barbarą Langner podsumowali projekt.
Korzystając z nowego rozwiązania pasażer musiał jedynie podczas podróży posiadać ze sobą kartę. System automatycznie ją wykrywał i zapisywał, gdzie się rozpoczęła, a gdzie skończyła jazda autobusem. Dodatkowo pasażerowie - testerzy zostali wyposażeni w dostęp do aplikacji użytkownika, umożliwiającej w czasie rzeczywistym sprawdzenie informacji o czasie rozpoczęcia i zakończenia przejazdu wraz z informacją o przystanku początkowym i końcowym, sprawdzenie przebiegu trasy na mapie oraz historii przejazdów podczas trwania całego testu.
- W czasie trwania pilotażu pasażerowie, którzy dysponowali obecnymi biletami i nowymi, wykonali 100 przejazdów i przejechali łącznie 1.000 przystanków - mówi B. Langner. - Podczas Winobrania część przystanków została zamknięta z powodu objazdów. Stary system liczył wszystkie, nowy tylko te, na których autobus rzeczywiście się zatrzymywał.
Zdaniem podróżnych - nowe rozwiązanie to wygoda. Bo nie trzeba się logować przy wsiadaniu i wysiadaniu. Poza tym to także sprawiedliwa opłata. Nowy bilet pomoże wybrać nam najlepszą opcję. Jeśli w danym dniu będziemy dużo jeździć po mieście, ściągnie opłatę jak za bilet dobowy, a jak dużo w miesiącu – to jak za bilet miesięczny na 90 przejazdów. Gdy zdarzy się nam przejechać mniej – to na 60 przejazdów, itd. Trwają prace, by zamiast kartonika wszystko mogło odbywać się za pomocą smartfonów.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to rozwiązanie będziemy testować wiosną, o czym informują nas goście z firmy Trapeze.
Czy nowe bilety pojawią się wraz z autobusami na prąd?
Krzysztof Sikora, dyrektor departamentu przedsiębiorczości, mówi, że byłoby najlepiej, gdyby tak się stało. Jednak to zupełnie inne projekty. Co nie znaczy, że nie uda się ich zgrać w czasie. Najlepiej, by dotyczyły także Sulechowa i Nowej Soli. Wtedy na tych samych biletach moglibyśmy jeździć także np. szynobusam