Tenisistki stołowe ATS Białystok rzucone na głęboką wodę
Od spotkania u siebie z wicemistrzem Polski tenisistki stołowe ATS Białystok zadebiutują w ekstraklasie.
W ubiegłym sezonie zawodniczki białostockiego klubu skutecznie wybroniły się przed spadkiem z I ligi. Miejsce w ekstraklasie Akademia Tenisa Stołowego zajęła po drużynie Śnieżnika Stronie Śląskie, której skład się rozpadł.
– Dostaliśmy propozycję gry w ekstraklasie i po przeanalizowaniu naszych możliwości organizacyjnych i finansowych postanowiliśmy skorzystać – mówi Karol Dyszkiewicz, twórca i trener klubu ATS, który po piłkarzach Jagiellonii, futsalistach MOKS Słoneczny Stok, futbolistach amerykańskich Lowlanders, badmintonistach Hubala i tenisistach stołowych Dojlid jest kolejnym białostockim klubem rywalizującym w najwyższej klasie rozgrywkowej.
ATS w składzie Gabriela Dyszkiewicz (17 lat), Julia Szymczak (17 lat), Monika Tereszkiewicz (16 lat) i Monika Leonowicz (25 lat) będzie najmłodszą drużyną w historii ekstraklasy. Dyszkiewicz zdaje sobie sprawę jak trudne zadanie przed tenisistkami, ale twierdzi, że decyzja była przemyślana.
– Mamy jeszcze zgłoszone dwie zawodniczki w wieku 15 lat, ale zobaczymy czy dostaną szansę – mówi Dyszkiewicz. – Nie będziemy faworytami w żadnym spotkaniu, ale powalczymy. Zresztą nasze zawodniczki już nie raz próbowały swoich sił z tenisistkami ekstraklasy. Gabriela Dyszkiewicz na mistrzostwach Polski grała z piątą zawodniczką rankingu ostatniego sezonu Magdaleną Sikorską. Przegrała 1:4, ale po walce w każdym secie. Z kolei Julia Szymczak podczas Grand Prix Polski zmarnowała piłkę meczową w pojedynku z Darią Łuczakowską, która była w 20 rankingu za ubiegły sezon.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Trudno liczyć na wygrane białostoczanek, ale jedno jest pewne. Dzięki ATS w Białymstoku będzie można oglądać najlepsze polskie zawodniczki, a także zagraniczne gwiazdy ekstraklasy.
W sobotę białostoczanki w sali SP 42 przy ulicy Sokólskiej podejmą drugi zespół ostatnich rozgrywek – AZS Częstochowa. Liderką AZS jest pochodzącą z Chin reprezentantka Brazylii Gui Lin. Zawodniczka grała na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro (2016 rok) i w Londynie (2012).
– W Częstochowie jest także właśnie Łuczakowska i być może teraz Julia ją pokona –analizuje Dyszkiewicz. – W drugiej kolejce gramy na wyjeździe z mistrzem Polski – Siarką Tarnobrzeg. Także początek mamy bardzo trudny. W ogóle nie planujemy ile punktów zdobędziemy w lidze. Na tabelę nie będziemy patrzeć. Najważniejsze, aby dziewczyny coraz lepiej grały. Jeżeli na koniec sezonu stwierdzę, że zrobiły postęp to będę bardzo zadowolony.