Terapeutyczny Fabryczny. Czym dla Łodzi jest nowym dworzec
Rzadko zdarza się w Łodzi inwestycja, która (prawie) wszystkich godzi, cieszy i spełnia funkcje daleko wykraczające poza plany projektantów. Takim obiektem stała się nowa Łódź Fabryczna.
Dworzec Fabryczny jest jak miód na nieszczęśliwe łódzkie serce. Pełni wręcz rolę terapeutyczną, leczącą łódzkie kompleksy. Jak bardzo łodzianie byli spragnieni wielkiej, nowoczesnej, dostępnej dla wszystkich inwestycji pokazują reakcje setek ludzi, którzy przybyli w niedzielę 11 grudnia na otwarcie dworca i uruchomienie połączeń. Zachwytowi nad dworcem towarzyszyły porównania do starego, zatęchłego obiektu. Do tego duma, że Łódź, zawsze w cieniu Warszawy, ma wreszcie coś lepszego, większego i nowocześniejszego od samej stolicy.
Aż przypomina się piosenka Wojciecha Młynarskiego sprzed prawie 50 lat „Niedzielna na Głównym”.
Na wszystkie smutki - niedziela na Głównym
Na oddech krótki - niedziela na Głównym
Na sypkość uczuć i brak przyjaciela
Niedziela na Głównym, na Głównym niedziela.
Na niski wskaźnik - niedziela na Głównym
Na nadmiar wyobraźni - niedziela na Głównym
Na spleen, frustrację i oddech nierówny
Na Głównym niedziela, niedziela na Głównym
W taką niedzielę, gdy czegoś się boisz
Tych słów niewiele ci nerwy ukoi:
Pociąg pośpieszny do Kutna
Odjeżdża z toru pierwszego
Przy peronie B
Powtarzam...
Podstawiamy dworzec Fabryczny na miejsce warszawskiego Głównego, zmieniamy datę w kalendarzu z roku 1967 na 2016 i jesteśmy w domu.
Ale bądźmy sprawiedliwi - które miasto nie szczyciłoby się taką inwestycją? Pod wrażeniem były nawet media ogólnopolskie, zwykle chętnie wbijające Łodzi jakąś szpilkę nawet przy pozytywnych wiadomościach. A propos szpilek przypomnijmy jeden przykład. W 2013 roku tygodnik Polityka umieścił budowę nowego Fabrycznego pod pozycją nr 1 w rankingu 10 absurdów budowlanych finansowanych z pieniędzy Unii Europejskiej.
Na liście tygodnika znalazły się inwestycje zdaniem autorów „za duże, rozdęte ponad miarę, bardziej prestiżowe niż użyteczne, a przede wszystkim za drogie w utrzymaniu”. Polityka straszyła, że koszty utrzymania spadną na rząd lub samorządy. Wcześniej Polityce podpadła rozbudowa portu lotniczego na Lublinku i Łódzkim Tramwaj Regionalne, ale w tych wypadkach nawet trudno się dziwić.
Jak to będzie z kosztami utrzymania dworca Fabrycznego za wcześnie jeszcze wyrokować, ale wyraźnie widać warszawską niechęć, ale chyba też i niezrozumienie uboższego sąsiada. Może nowy dworzec w Warszawie byłby po prostu nowym dworcem w Warszawie. W Łodzi jest inaczej - to zupełnie nowa jakość dla miasta, choć nie od razu się o tym przekonamy. W fizyce istnieje pojęcie zarodków krystalizacji. To, w uproszczeniu, punkty w bezkształtnej masie cieczy od których zaczyna się formowanie kryształu. Tym kryształem, miejmy nadzieję, będzie Nowe Centrum Łodzi, a zarodkiem nowa Łódź Fabryczna. Ze swoją nowoczesną architekturą, rozwiązaniami przestrzennymi i komunikacyjnymi daje oddech, którego brakuje w mieście zabudowanym starymi kamienicami, jest symbolem swobody w kształtowaniu przestrzeni. Jest to zresztą oczywiste - zabytkowa zabudowa narzuca ograniczenia, których nie będzie w NCŁ. Jak ta uwolniona przestrzeń zostanie w przyszłości wykorzystana, to już inna sprawa.
Nowy Fabryczny to także otwarcie w kierunku wystawy Expo 2022, której organizację - miejmy nadzieję - Łódź otrzyma w przyszłym roku.
Pełne wykorzystanie nowego dworca Fabrycznego to wciąż melodia przyszłości. Kluczem jest budowa tunelu średnicowego, który połączy go z Łodzią Kaliską (trzeba liczyć, że walka o Expo zadziała tu motywująco). To będzie rewolucja i to nie dlatego, że powstanie swego rodzaju niby metro z dwoma przystankami w centrum Łodzi.
Kiedy Fabryczny stanie się dworcem przelotowym, rola Łodzi jako węzła komunikacyjnego na mapie kraju nabierze innego znaczenia, nawet jeśli nie powstanie legendarna już Kolej Dużych Prędkości.