500 maraton Ryszarda Kałaczyńskiego. Razem ze znajomymi w Wituni zdobył "Koronę Maratonów Wituńskich".
Przebiegli pięć maratonów w ostatni weekend. Najwytrwalszymi i najsilniejszymi zawodnikami okazali się: Ryszard Kałaczyński z Wituni, Bogusław Maciejewski z Kwidzyna, Zygmunt Łuczkowski z Bydgoszczy i Aleksa Motylska z Mogilna. W piątek były dwa biegi, w sobotę - dwa, a w niedzielę - jeden. I to ten niedzielny bieg przyniósł maratończykowi z Wituni "życiówkę" na tej trasie, czyli trzy godziny i 48 minut. I był 500 biegiem pana Ryszarda.
Teraz owa "wspaniała męska trójka" przygotowuje się do majowej sześciodniowej imprezy na Węgrzech nad Balatonem.
- Będzie z nas silna ekipa, choć trzeba przyznać niezłe z nas już krokodyle - śmieje się Ryszard Kałaczyński. - Ja mam przecież 56 lat, Bogusław Maciejewski - 58 lat, a Zygmunt Łuczkowski - 65.
Kałaczyński liczy, że na Węgrzech uda mu się przebiec 800 kilometrów. Ta impreza nad Balatonem to jedno z wielu wyzwań, a Kałaczyński podkreśla, że Polacy w niej jeszcze nie brali udziału. Ale co to dla niego. Przecież przebiegł Polskę z Zakopanego do Sopotu, a ostatnio jego największym głośnym sukcesem było przebiegnięcie w jednym roku aż 366 maratonów, co dało mu rekord Guinessa. W tym roku będą jeszcze Mistrzostwa Polski w 24-godzinnym biegu i wymagający 240-kilometrowy bieg górski.
W małej Wituni są dumni, że mają tak uznanego biegacza. Pan Ryszard jest najlepszą marką gminy Więcbork. Rolnik, który na co dzień zajmuje się trzodą chlewną, radość życia odnajduje w bieganiu. I najważniejsze - zaraża innych zdrowym stylem życia. Na biegach w maleńkiej Wituni wszyscy są uśmiechnięci od ucha do ucha. Wydzielają się endorfiny, hormony szczęścia. I chce się żyć. Nie tylko na wiosnę.