Przez wieki dominowało przekonanie, że emocje są stanami niepożądanymi, nawiązującymi do zwierzęcych śladów naszej ewolucyjnej przeszłości - mówi dr Rafał Abramciów z Katedry Psychologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie
Jakie byłoby życie bez emocji?
Trudno wyobrazić sobie życie bez nich, to niemożliwe. Zastanówmy się, co by było, gdybyśmy nie mogli odczuwać radości z przyjścia na świat nowo narodzonego dziecka albo strachu na wieść, że jakieś państwa przystąpiły do wojny? Wszystko wokół miałoby dla nas takie samo znaczenie, nie różniłoby się od siebie, a my pozostawalibyśmy na te rzeczy obojętni. Emocje nadają życiu koloryt. Pobudzają nas do działania. Nadają znaczenie i wartość naszemu istnieniu. Radość, na przykład, pojawia się zawsze w sytuacji, kiedy uda nam się osiągnąć jakiś cel. Strach ostrzega przed czymś niebezpiecznym . Emocje ułatwiają człowiekowi przystosowanie się do rzeczywistości i otoczenia, w którym żyje. Często są również reakcją na wartości. A ta u każdego jest czymś innym, dlatego jedni odczuwają silniejsze emocje robiąc karierę, a drudzy - poświęcając się dla innych. Emocje pojawiają się przede wszystkim w interakcjach między ludźmi. Pomagają tworzyć relacje. Dają poczucie szczęścia, tworzą miłość i zakochanie.
Zakochanie też jest emocją?
Tak, często nieświadomą. Pamiętajmy, że emocje, w odróżnieniu od uczuć, mogą pojawiać się bez naszej świadomości. Uczucia są zawsze bardziej świadome. Na tym polega różnica między nimi. Zakochujemy się nieświadomie, ale kochać możemy tylko świadomie. Trudno też być szczęśliwym bez świadomości tego, że jest się szczęśliwym.
Skoro emocja pokazuje, co dla nas jest ważne, to znaczy, że pomaga też podejmować decyzje? Czy wręcz przeciwnie, utrudnia je?
Prawdziwe są oba stwierdzenia. Z emocji możemy odczytać, co dla nas jest ważne i na tej podstawie podjąć decyzję. W tym sensie często są one motywacją. Ale mówi się też, żeby nie podejmować decyzji pod wpływem emocji. Dlatego, że decyzje te odpowiadałyby naszym aktualnym stanom emocjonalnym, jednak z perspektywy czasu i własnych przemyśleń, moglibyśmy uznać je za niewłaściwe. Ale to już pozostaje sprawą indywidualną, która zależy od wielu czynników, w tym od natężenia emocji i naszej wrażliwości. Natomiast na pewno pod wpływem emocji nasza pamięć działa sprawniej. Osiągamy lepsze rezultaty, kiedy uczymy się z zainteresowaniem, z pasją. Nie tylko dobrze zapamiętujemy, ale po czasie łatwiej nam to sobie przypomnieć.
A jak to jest z kobietami i mężczyznami - nasza emocjonalność bardzo się różni?
Uważa się, że kobiety są bardziej emocjonalne, a to dlatego, jak twierdzą na przykład psychofizjolodzy, że ich układ limbiczny - odpowiedzialny m.in. za odczuwanie emocji - jest lepiej rozwinięty niż u mężczyzn. Dla pań oznacza to, że więcej odczuwają emocji i uczuć od mężczyzn. Lepiej również potrafią wyrażać swoje emocje, nazywać je, lepiej komunikują się na poziomie niewerbalnym, który odpowiedzialny jest za przekazywanie emocji między ludźmi. Niestety jest też druga strona medalu: to one są bardziej narażone na zaburzenia emocjonalne. Ciężka depresja dotyka je cztery razy częściej niż mężczyzn, a nerwica trzy razy częściej.
Ile w nas jest różnych emocji?
Według psychologa Paula Ekmana, mamy sześć podstawowych emocji. Są nimi: smutek, radość, strach, złość, zaskoczenie, wstręt. Emocje bardziej złożone zawsze są mieszaniną tej fundamentalnej szóstki. I, co najważniejsze, podstawowe emocje dokładnie tak samo odczuwają i wyrażają wszyscy ludzie na całym świecie. Jeśli okaże pani złość albo smutek, zostanie on identycznie zrozumiany w Ameryce Południowej, Afryce i Azji. Natomiast powodem nieporozumień będą emocje bardziej złożone, zależne w dużej mierze od kultury, w której żyjemy. Np. w obliczu stresu mieszkaniec Japonii szeroko się uśmiechnie.
To prawda, że nawet te negatywne emocje często są nam przydatne?
Tak. Przyjrzyjmy się im z bliska: złość odczuwamy np. w momencie, gdy nie możemy czegoś osiągnąć, za to motywuje nas ona do działania. Strach pojawia się w sytuacji realnego zagrożenia, ale to on pozwala nam szybko zareagować. Mimo że emocje te uważamy za negatywne, są one dla nas istotne z punktu widzenia rozwoju i poznawania świata. Powinniśmy też pamiętać, jak ważna jest umiejętność wyrażania emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.
Tłumienie ich jest niezdrowe?
Zdecydowanie. Tłumienie emocji najczęściej prowadzi do chorób psychosomatycznych, takich jak nadciśnienie tętnicze, choroby wrzodowe żołądka. Dlaczego? Ponieważ powoduje napięcie w naszym ciele, a to już samo w sobie jest niekorzystne - organizm dąży do wyrównania poziomów pobudzenia, tzw. homeostazy, tymczasem ich nierówny poziom powoduje zakłócenia w jego funkcjonowaniu. Należy wyrażać również negatywne emocje, m.in. złość, ale trzeba to robić zgodnie w wymaganiami naszej kultury i godności bycia człowiekiem.
Co radzą psycholodzy?
Do uporania sobie z silnymi emocjami mamy mechanizmy obronne, np. racjonalizację, substytucję, sublimację. Ta ostatnia polega na przykład na przesunięciu potrzeb i motywów z celu, który jest niezgodny z naszymi zasadami, na zastępczą czynność lub obiekt. W praktyce dzięki tej metodzie możemy zaradzić np. złości i agresji, uprawiając sport. Aktywność fizyczna sprzyja rozładowaniu emocji. W ten sposób przestają nad nami dominować.
Kontrola nad emocjami wiele mówi o zdrowiu psychicznym człowieka. Jeśli ktoś z powodu odczuwanych emocji nie potrafi utrzymać równowagi psychicznej, to można przypuszczać, że może mieć pewne problemy ze zdrowiem.
Zakochanie jest emocją. Zakochujemy się nieświadomie, ale kochać możemy tylko świadomie
A jak w zachowaniu równowagi pomaga nam inteligencja emocjonalna? Podobno odgrywa dużo ważniejszą rolę, niż kiedyś przypuszczano.
Osobom, które mają lepiej rozwiniętą inteligencję emocjonalną, łatwiej jest je kontrolować. Jej poziom można kształtować przez całe życie, praktycznie od urodzenia. Dziecko od małego naśladuje rodziców i przejmuje charakterystyczne dla nich postawy - patrzy, jak reagują w danych sytuacjach, jakie mają usposobienie, czy mają postawy lękowe lub depresyjne, czy są radośni i szczęśliwi. Tak mniej więcej wygląda proces uczenia się emocji, nie tylko u dzieci, ale też u ludzi dorosłych. Naukę tę możemy kontynuować całe życie. Powinniśmy się z tego cieszyć. Musimy też zaznaczyć, że nawet dzisiaj nauka o emocjach wciąż pozostawia wiele zagadek. Wiele jest kwestii nadal nieznanych, czekających na wyjaśnienie.
Kiedyś emocje przypisywano tylko zwierzętom. Dziś w niektórych kręgach wyrażanie ich uważa się za niestosowne.
Przez wiele lat, a nawet wieków, rzeczywiście uznawano je za coś gorszego. Dominowało przekonanie, że są stanami niepożądanymi, nawiązującymi do zwierzęcych śladów naszej ewolucyjnej przeszłości. Filozofowie tacy jak Platon czy Kartezjusz mówili, że uczucia i rozum to dwa przeciwieństwa. Że uczucia przeszkadzają, a nawet zakłócają działania rozumu, które były uważane za bardziej pożądane i wzniosłe.
Po latach podejście do emocji znacznie się zmieniło.
Ponieważ pod koniec XX wieku dokonał się w tej kwestii prawdziwy przełom. Dostrzeżono nie tylko ich obecność na wszystkich płaszczyznach naszego życia, ale pokazano też, jak bardzo są one dla nas istotne. Psychologowie, którzy zajęli się badaniem emocji uznali, że są one fundamentalne dla społecznego zachowania się człowieka. I że wcale nie zakłócają działania rozumu, a wręcz przeciwnie, uzupełniają je. Inaczej mówiąc - dostrzeżono znaczenie emocjonalnego wymiaru życia człowieka.