To była największa szkoła w województwie. Obchodzi 30. urodziny
„Dwudziestka” z gorzowskiego Górczyna obchodzi 30. urodziny. W historii tej szkoły widać - jak w soczewce - radości i smutki chyba całej polskiej edukacji.
Był rok 1986. I było chłodno. Bo każdego 17 lutego, nawet gdy zza chmur wyjrzy słońce, jest chłodno. Właśnie wtedy w nowiutkiej (choć - tak po prawdzie - jeszcze budowanej wykańczanej) szkole podstawowej nr 20 na Górczynie zabrzmiał pierwszy dzwonek. W 111 nowiutkich klasach, przy nowiutkich biurkach, na nowiutkich krzesłach zasiadło 556 dzieci. Pierwszych w dziejach uczniów szkoły dwudziestki. Opiekowało się nimi 19 nauczycieli.
Górczyn jak szczęka
W kronice szkolnej zapisano: „Od tego dnia mamy już swoją szkołę, w której czujemy się pełnoprawnymi gospodarza
Sam Górczyn był wtedy trochę jak szczęka tych pierwszoklasistów: szczerbaty. Pojedyncze budynki, pola, nieużytki. A pośrodku tego wszystkiego potężna szkoła. Kto wie, czy nie za duża - jak się wówczas niektórym wydawało.
Podobnie lata 80. wyglądały w całej Polsce. Osiedla z wielkiej płyty pączkowały, szkoły budowano na potęgę. SP 20 też się rozrastała. I szybko zaczęła odczuwać - jak wszystkie szkoły w kraju - wyż demograficzny. Bo o ile 17 lutego 1986 r. naukę zaczęło tu mniej niż 600 dzieci, to w roku szkolnym 1986/87 było ich już 1.156. Kolejnego września było już 1.730 uczniów. Następnego - 2.300. A później (był to rok szkolny 89/90) - uczyło się tutaj 2,9 tys. uczennic i uczniów!
Były to lata, w których górczyńską podstawówkę słusznie uważano za największą szkołę w całym województwie - wtedy jeszcze gorzowskim. Przez kolejne lata liczba dzieci powoli się zmniejszała, ale dopiero we wrześniu 1997 r. spadła poniżej 2 tys. osób.
Sporo z tego pamiętam, bo sam, jako siedmioletni grzebyk, poszedłem tu zacząć przygodę z nauką. Zaliczyłem w dwudziestce dwa pełne lata nauki. I to właśnie w czasie, gdy liczyła niemal 3 tys. uczniów! Pamiętam, że - jak przystało na osiedlową szkołę w mieście wojewódzkim - uczyliśmy się na zmiany, od 7.15 (!), a lekcje trwały czasami i do 19.00. Klas było nawet po 90 (ja chodziłem do A albo B, ale już moja o dwa lata siostra chodziła do tej z literką... G!). Na przerwach - tłumy na korytarzach, w szatniach (bo porządna PRL-owska szkoła miała szatnie w podziemiu) - tłumy. A przy wejściu woźna, która sprawdzała, czy założyło się buty na zmianę.
Plusy też były
A z plusów? Jako wzorcowa szkoła późnego PRL-u - a przecież SP 20 taką bez wątpienia była - dwudziestka prowadziła SKS-y, czyli zajęcia sportowe po lekcjach. Dodam, że wychowania fizycznego uczył mnie... obecny wiceszef Rady Miasta Mirosław Rawa.
Było też pysznie: dostawaliśmy pyszne obiady na dłuższej przerwie (stołówka jest ciągle ta sama - wiem, chodzi tu moja córka), a na krótszej, choć ciągle ciut dłuższej niż ta krótka, każdy musiał wypić kubek ciepłego mleka.
Na miejscu była pielęgniarka i dentysta. A do największych rozrywek należało bieganie do pani woźnej po kredę, gdy w klasie zużyło się całą.
Dwudziestka, choć moloch, miała w sobie coś przytulnego. Wszyscy, którzy się w niej uczyli, mieszkali na osiedlu, znali się, każdy kojarzył się z twarzy. Dzięki temu wiele rzeczy udawało się wykonać razem, społecznie. Tak przecież - o czym mało kto już pamięta - powstała hala sportowa. Budowano ją m.in. za składkowe pieniądze rodziców. Oddano ją do użytku w marcu 1998 r. Także piękny sztandar ufundował komitet rodzicielski.
Całkiem nowe czasy
Dziś dwudziestka to już Zespół Szkół. Nie leży na odludziu, na polu, ale w sercu osiedla. I dalej - jak w soczewce - widać w niej problemy współczesnej edukacji.
Budynek wymaga remontu. Przez zmianę w przepisach edukacyjnych nie wiadomo, jak wypadnie nabór do pierwszych klas (teraz jest ich dziewięć, a od września może być zaledwie jedna może dwie!). Z drugiej strony, choć uczy się w niej „tylko” 1.427 dzieci, to i tak jest za ciasno, bo budynek jest zaprojektowany na 1.200 dzieci (dobrze, że w latach 80. nikt o to nie pytał...).
Ale niedługo, na chwilę, problemy przestaną mieć znaczenie: 23 marca szkoła organizuje oficjalne obchody 30-lecia. Aktualnie zbiera pieniądze na organizację imprezy. Uczyliście się tu i chcecie pomóc? Szczegóły znajdziecie na