To jest taka wiara, która czyni cuda
Mówię Binarowskiej Mateczce, kto chory, komu trzeba pieniędzy albo duchowej siły - opowiada Małgorzata Sendecka-Juruś. - Obiecałam jej, że jeśli mój syn będzie żył, to póki starczy mi sił, będę pielgrzymowała do Częstochowy - mówi. - W tym roku pójdę już po raz dwudziesty - dodaje.
Było kwietniowe popołudnie. Trochę chłodnawe. Pamięta, że ośmioletni wówczas syn Dominik był dosyć ciepło ubrany. Małgorzata wybierała się po sprawunki do pobliskiego Biecza.
- Mamo, to ja pójdę do kolegów - usłyszała od syna.
Nawet się ucieszyła: niech się chłopiec trochę rozerwie, bo przed nim dużo nauki. Pierwsza Komunia za pasem, egzaminy, przygotowanie do spowiedzi.
W pozostałej części tekstu przeczytasz:
- Jak Matka Binarowska pomaga w ciężkich sytuacjach?
- Jakie cuda miały miejsce w rodzinie Jurusiów?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień