To już koniec łódzkiego lotniska?
Od 1 lipca br. zostanie zlikwidowane połączenie z Łodzi do Monachium. Nie będzie już linii Adria Airways. Od wakacji będzie latał wyłącznie Ryanair, i tylko do trzech miast.
Jedynie do końca czerwca tego roku będzie można jeszcze polecieć z Łodzi do Monachium. Od 1 lipca słoweński przewoźnik Adria Airways, który uruchomił to połączenie w marcu 2014 r., nie będzie już go obsługiwał. Zgodnie z treścią oficjalnego komunikatu wydanego przez łódzkie lotnisko, zarząd portu lotniczego w Łodzi „podjął decyzję o zakończeniu współpracy z liniami lotniczymi Adria Airways i o nie zawieraniu nowej umowy. [...] Pomimo negocjacji z przewoźnikiem nie udało się osiągnąć porozumienia zadowalającego obie strony. Oferta przewoźnika jest za droga wobec innych będących na rynku.”
O tym, że przyszłość lotów z Łodzi do stolicy Bawarii wisi na włosku mówiło się od początku kwietnia. Jako pierwsi brak tego połączenia zauważyli ci, którzy chcieli kupić na nie bilet przez internet i nie mogli tego zrobić. Dopiero wtedy przedstawiciele portu w Łodzi przyznali, że nie jest to ani awaria, ani błąd systemu rezerwacyjnego. Ci, którzy nabyli bilety na loty do Monachium po 1 lipca jeszcze przed wycofaniem ich z systemu, mogą je bez problemu zwrócić i otrzymać za nie pełen zwrot pieniędzy.
Zgodnie z zapewnieniami z oficjalnego komunikatu, „zarząd portu prowadzi cały czas rozmowy o nowych połączeniach, a rozstanie z Adria Airways otworzy szersze pole do negocjacji z innymi liniami.” Nie da się jednak ukryć, że ten rok to już nie kiepska, ale fatalna passa łódzkiego lotniska. Z początkiem lutego br. linie Adria Airways zawiesiły już loty do Paryża, a od kwietnia także do Amsterdamu. Zrezygnowano poza tym z wakacyjnych lotów czarterowych z Łodzi, które zapowiadano na trzy greckie wyspy: Kretę, Korfu i Zakynthos. Od wakacji z Łodzi będzie więc można polecieć jedynie irlandzkimi liniami Ryanair i to tylko w do trzech miast: Dublina, East Midlands i Londynu. To totalna klapa lotniska, które w ubiegłym roku odnotowała ponad 47 mln zł straty, co i tak było lepszym wynikiem od tego z 2015 r., kiedy strata wynosiła prawie 55 mln zł.
Za słabe wyniki spółki, w tym także brak nowych połączeń, rada nadzorcza odwołała nieco ponad tydzień temu prezesa łódzkiego lotniska - Tomasza Szymczaka. Funkcję tę piastował od 18 kwietnia ubiegłego roku.