"To klęska". Kryzysowa sytuacja PiS w Przemyślu i Jaśle. Podobno mają polecieć głowy. Bo "góra" tak chce
Państwowa Komisja Wyborcza pozbawia wszelkich złudzeń przemyski i jasielski sztab Prawa i Sprawiedliwości. Partia nie wystawi swoich kandydatów na przemyskich radnych miejskich w dwóch z czterech okręgów. W Jaśle PiS nie zarejestruje żadnej listy do rady miasta, ani kandydata na burmistrza. Decyzja PKW jest ostateczna.
To miało być łatwe przejęcie władzy w Przemyślu. Całej władzy, bo częściowo Prawo i Sprawiedliwość współrządzi od czterech lat. Kampania miała być o tyle łatwiejsza, z wyborów na prezydenta miasta wycofał się Robert Choma (Regia Civitas, a w przeszłości także PiS). Dodatkowo kandydatem PiS na prezydenta jest obecny zastępca prezydenta Janusz Hamryszczak. To znacznie ułatwia prowadzenie kampanii. A na deser pojawiające się tu i ówdzie sondaże wyborcze, dające PiS-owi zwycięstwo.
Tymczasem marzenia o sukcesie przemyskiego PiS zaczęły się sypać tydzień temu. Miejska Komisja Wyborcza, z powodu niewystarczającej liczby ważnych podpisów pod listami poparcia, odmawia rejestracji list kandydatów PiS w dwóch z czterech okręgów. Listy kandydatów w każdym okręgu należało poprzeć 150 podpisami mieszkańców. I PiS zebrał te podpisy, nawet nieco więcej niż trzeba. Tyle tylko, że nie wszystkie są ważne. Po podliczeniu okazuje się, że w okręgu nr 2 jest ich 145, a w okręgu nr 3 - 147.
PiS odwołuje się do Komisarza Wyborczego w Przemyślu, ale ten po dwóch dniach podtrzymuje decyzję miejskiej komisji. PiS próbuje jeszcze ostatecznej drogi, zaskarża decyzję do Państwowej Komisji Wyborczej. Ta w ubiegłą środę, późnym wieczorem, podtrzymuje postanowienie przemyskiego komisarza. Swoją decyzję klarownie wyjaśnia na kilku stronach uzasadnienia. Podpiera się podobnymi orzeczeniami, które zapadły wcześniej w innych sprawach.
Złe PESEL-e, błędy w adresach
- Klęska. Jeszcze tydzień temu szliśmy po pewne zwycięstwo w Przemyślu, a dzisiaj nie wiemy, czy przekroczymy próg wyborczy. Przez czyjąś głupotę i lenistwo
- komentuje na gorąco jeden z przemyskich działaczy PiS.
Nie jest tajemnicą, że w tym roku przemyski PiS miał problem z podpisami poparcia. A jest to najprostszy element w kampanii wyborczej. W nocy, na kilka godzin przed zamknięciem przyjmowania list, po Przemyślu biegali jeszcze działacze i naprędce uzupełniali listy. „Górka”, czyli nadwyżka ponad 150 podpisów, była jednak niewielka. Według naszych informacji PiS miał problem z listą również w okręgu nr 1. Podpisów starczyło ledwo, ledwo.
W dalszej części przeczytasz:
- jaki najczarniejszy scenariusz grozi PiS-owi podczas wyborów w Przemyślu
- jak przemyscy działacze partii tłumaczą wpadki swego sztabu
- co o wpadce w Jaśle mówi senator Alicja Zając
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień