- To skandal! - mówi radny o Przemysłówce
Urząd chce się zabrać się za remont Przemysłówki, czyli biurowca w centrum Gorzowa. Radny Jerzy Wierchowicz komentuje: - To marnotrawstwo
- Ta sprawa od początku była bulwersująca. Najpierw miasto nie wiadomo dla kogo i po co kupiło za miliony od banku biurowiec. Teraz kolejne miliony chce wyłożyć na remont. Tylko nie wiadomo, ile to będzie kosztowało i kto faktycznie tam się przeprowadzi. Przygotowuję interpelację w tej sprawie - powiedział nam wczoraj radny Wierchowicz z klubu Nowoczesny Gorzów.
Jest o co pytać, bo miasto właśnie zaczęło szukać firmy, która przygotuje dokumentację remontu wielkiego wieżowca. Urząd chce odnowić wszystkie pomieszczenia biurowe w całym budynku, a na najwyższej kondygnacji urządzić salę konferencyjną. Wymienione mają być instalacje, toalety, ma być zamontowana klimatyzacja, a w piwnicy powstanie ser¬werownia. Niewykluczone są także wymiany okien.
Na razie nie wiadomo
Ile to będzie kosztowało? Na dziś urząd faktycznie nie wie. - To zależy choćby od projektu, który zamawiamy. Prace chcielibyśmy wykonać w przyszłym roku - mówi wiceprezydent Artur Radziński. Na zarzuty radnego odpowiada: - Mamy pomysł, plan i zapewniam, że budynek będzie należycie wykorzystany. Z korzyścią dla miasta i mieszkańców.
Przedsiębiorca branży budowlanej, który robił podobne remonty (choć w mniejszej skali) mówi „GL” anonimowo: - Sam wieżowiec (ponad szerokim budynkiem - red.) to ponad 9 tys. msz. Przy tej skali modernizacji na odnowienie pójdzie spokojnie kilka milionów.
A pod koniec września urząd zapewniał (cytat z komunikatu): „Nakłady na przystosowanie obiektu do bieżących potrzeb w części biurowej będą relatywnie nieduże”...
No część biurowa to wcale nie koniec wydatków. Bo remont, który miasto teraz chce zrobić, dotyczy - powtórzmy - wyłącznie wieżowca. A przecież do budynku należy także niższy obiekt, który w przyszłości będzie siedzibą Miejskiego Centrum Kultury i Miejskiego Ośrodka Sztuki. To następne 7 tys. msz. do kapitalnego remontu. I kolejne potrzebne miliony.
Odzyskiwanie centrum
10-poziomowy wieżowiec urząd kupił od banku za niemal 6 mln zł. Transakcji dokonano we wrześniu - pomimo sprzeciwu części radnych i sprzeciwów wielu mieszkańców.
Prezydent Jacek Wójcicki i jego ekipa przekonywali, że kupno starego budynku to... „odzyskiwanie centrum dla mieszkańców”. Takie hasło było w oficjalnym komunikacie urzędu, w którym miasto zwiastowało nowinę o dobiciu targu z bankiem.
Pomysł magistratu jest taki, by do biurowca przenieść część urzędowej administracji (m.in. obsługę szkół, czyli księgowości, które stworzyłyby tzw. centrum usług wspólnych), a do niższego obiektu instytucje kultury. I w ten sposób ożywić centrum. - Budynek w rękach miasta, stanie się ważnym elementem skupiającym aktywność mieszkańców oraz pobudzi czynniki centrotwórcze. Obiekt będzie generował aktywność od rana do wieczora - zapewnia oficjalnie rzeczniczka Ewa Sadowska - Cieślak.
Jednak radnych: Wiercho-wicza, Jerzego Synowca i wielu mieszkańców takie tłumaczenia nie przekonują. Tym bardziej, że Wójcicki wygrał wybory prezydenckie, zapowiadając odchudzanie administracji, oszczędności i... - uwaga! - konsolidację magistratu rozsypanego po 10 lokalizacjach. A teraz dokłada do listy urzędów kolejne adresy i wydaje miliony na dodatkowe siedziby - także kamienicę przy ul. Łokietka.
Nic straconego
Przypomnijmy: sprawa zakupu wieżowca trafiła nawet do Najwyższej Izby Kontroli. Stało się to za sprawą posła Nowoczesnej Piotra Misiło, który z pomocą Wierchowicza dowodził, że transakcja pachnie niegospodarnością i narażaniem Gorzowa na straty. Jednak pismo wysłano prewencyjnie - zanim magistrat podpisał umowę z bankiem. Izba odpisała, za wcześnie na zajęcie się sprawą. - Wrócimy do tego. Jestem z posłem w stałym kontakcie - zapowiedział „GL” radny Wier-chowicz. a ą