To sobie polatają!
Pierwszy z dwóch mniejszych samolotów dla VIP-ów wylądował wczoraj w Warszawie. To zakup MON. Drugi aeroplan minister Macierewicz otrzyma w lipcu.
Już nie będzie musiał latać do Krakowa na mszę z papieżem Franciszkiem transportową casą, jak zwykły żołnierz. Potem do Polski trafią trzy duże boeingi. Ministerialno-rządowa flota powietrzna będzie nas kosztować miliardy, ale przecież Polska, mocarstwo gospodarcze i militarne, nie może oszczędzać na drobiazgach, jak biedna Norwegia, gdzie każdy - od prostego ministra na królu kończąc - lata samolotami rejsowymi.
Za zakupem floty samolotów przemawiają nie tylko prestiż, ale też rzeczowe argumenty. Na przykład, dzięki rządowym samolotom wzrośnie bezpieczeństwo na polskich drogach, gdyż pędzące kolumny pancernych samochodów BOR i MON rzadziej będą na nich siać popłoch. Czym grozi przejazd takich aut, każdy wie z prasy, radia i telewizji.