Czym nasza parafia może się pochwalić? No jak to czym?! Biskupem! – mówi Maciej Bielecki z parafii Chrystusa Króla na gorzowskim Zawarciu.
Podobnie jak inni parafianie Maciej Bielecki jest dumny z tego, że przez sześć lat proboszczem był tutaj ks. Tadeusz Lityński, który dziś jest ordynariuszem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Ks. Lityński proboszczem „u Chrystusa Króla” był do 2012 r., gdy papież Benedykt XVI powołał go na biskupa pomocniczego. A od niespełna półtora roku jest pasterzem całej diecezji. Kiedy półtora roku temu parafianie dowiedzieli się o tej nominacji, nie kryli radości.
- Od kilku dni płaczę ze szczęścia. Od ks. Lityńskiego bije ciepło takie samo, jak od naszego papieża Jana Pawła II – mówiła nam wtedy Janina Raczyńska, parafianka. A kolejna z wiernych, Genowefa Hajzler, wychwalała: - Dla nas, starszych, rokrocznie pod jesień organizował wycieczki nad morze.
- Nasza parafia nie jest młoda, dużo tu osób starszych. Biskup Tadeusz, gdy był u nas proboszczem, postanowił to wykorzystać – mówi młody kościelny.
- Z biskupem to my się znamy. Zanim przyszedł na tę parafią, byliśmy sąsiadami. On miał parafię w Ochli, a ja w Wilkanowie. Dzieliło na 5 km. No i gdy on został, biskupem, to ja zostałem tutaj proboszczem po nim – mówi ks. Jerzy Piasecki, który jest proboszczem na Zawarciu do dziś.
A parafia, którą kieruje, ma już ponad 70-letnią historię. Jej początki ciekawie opisane są w kronice, która przetrwała do dzisiaj:
„Po przyłączeniu tzw. Ziem Odzyskanych do Polski początki życia religijnego, a parafialnego w szczególności, były fatalne. Na cały bowiem Gorzów do wczesnej jesieni 1945 r. czynny był tylko jeden kościół rzymsko-katolicki p.w. św. Krzyża przy dzisiejszej ul. Warszawskiej i kaplica św. Józefa przy ul. Brackiej. Kaplica św. Józefa przez swoje niekorzystne położenie trudna była do odszukania. Toteż korzystali z niej jedynie repatrianci i znajdujący się jeszcze wówczas Niemcy katolicy. Nic więc dziwnego, że ludzie częściej trafiali do przybytków Bachusa” – czytamy w kronice.
Przy ul. Brackiej początkowo posługiwali księża niemieccy, sporadycznie polscy kapucyni. Gdy więc w listopadzie 1945 r. pojawili się w Gorzowie oblaci, zaczęły się starania o utworzenie parafii.
„Drogą petycji skierowaną do władz miejscowych, a podpisaną przez ludność Zawarcia, uzyskano przydział pięknego nowocześnie zbudowanego zboru ewangelickiego przy zbiegu Grobli i Woskowej” – zapisał parafialny kronikarz. 25 grudnia 1945 r. kościół został poświęcony, a 1 marca 1946 r. powstała parafia.
Sam kościół robi wrażenie. Jego budowa została ukończona w 1930 r. – To jedna z trzech zbudowanych w modernistycznym stylu świątyń w Europie. Chcemy, by zyskała status Pomnika Historii. Dzięki temu łatwiej będzie pozyskać pieniądze na jej remont – mówi Grzegorz Musiałowicz ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Zawarcia.
Nie samą historią parafia przy ul. Woskowej żyje. Aktualnie szykuje się do ważnych uroczystości. Już w tę niedzielę na mszy o 12.30 swoje 25 lat działalności będzie obchodził Apostolat Maryjny.
- To grupa cudownego medalika św. Katarzyny Labouré. To jest szerzenie dobroci przez Maryję – mówi ks. proboszcz.
- W naszej grupie są 22 osoby. Śpiewamy hymn, modlimy się na różańcu, czytamy ewangelię, a gdy jest z nami ks. Piotr Napie - ralski, wikariusz, to jeszcze jest krótkie rozważanie. Oczywiście, każda z osób w apostolacie nosi na szyi medalik – mówi Krystyna Franczyszyn, która poza tym, że jest w tej grupie, to także prowadzi parafialną kronikę.
Pani Krystyna to siostra byłego żużlowca Stali Gorzów – Ryszarda Franczyszyna. A z byłych i obecnych parafian Chrystusa Króla śmiało można byłoby utworzyć... drużynę żużlową!
- Przy uKobylogórskiej mieszkał Krzysztof Cegielski. Stąd też pochodzą: Mirosław Daniszew - ski, Kamil Brzozowski. Edward Jancarz to też kiedyś był nasz parafianin – wylicza K. Franczyszyn.
- Ryszard Dziatkowiak cały czas przychodzi na 12.30 – dodaje ks. proboszcz.
A co poza tym? 15 czerwca, czyli cztery dni po niedzielnej uroczystości, po procesji na Boże Ciało przy kościele odbędzie się tradycyjny festyn.
- On jest co dwa lata, bo jednego roku idziemy w procesji z naszego kościoła na Bracką, a kolejnego roku stamtąd do nas. W tym roku kończymy procesję w naszym kościele – opowiada ksiądz proboszcz.
Podczas festynu pewnie nie zabraknie policjantów. Ks. Jerzy Piasecki - poza prowadzeniem parafii Chrystusa Króla - jest też kapelanem lubuskiej policji.
- Właśnie wybieram się do komendy, by załatwić, żeby policjanci przyjechali motocyklami – mówi kapłan.
Festyn rozpocznie się w czwartek około 16.30.