To zakład dba o drogi i zieleń w sołectwach Zielonej Góry
Czytelnicy pytają, czym zajmuje się Zakład Gospodarki Komunalnej. - Odpowiadamy za drogi i zieleń w dzielnicy Nowe Miasto - mówi dyrektor.
- Jak to jest z naszą gospodarką komunalną? Mamy Zielonogórski Zakład Gospodarki Komunalnej na al. Zjednoczenia, a także Komunalny Zakład Gospodarki w Zawadzie. I po połączeniu miasta i gminy oba te organy działają w Zielonej Górze? Po co nam tak właściwie dwa i czym się zajmuje zakład z Zawady? - dopytywał Czytelnik w liście do redakcji „GL”.
O to samo pytali radni. Na ostatniej sesji rady dzielnicy Nowe Miasto opiniowali uchwałę, która zmienia statut tego organu i dokładnie doprecyzuje zadania i cel istnienia. Radni też pytali, po co nowy statut?
- Bo przedni wygasł 31 grudnia 2015 roku, więc naturalną koleją rzeczy trzeba uchwalić następny - tłumaczył dyrektor KZG Leszek Klim. Co się zmieniło? - Może to błaha sprawa, ale musieliśmy ustalić adres zakładu, od połączenia funkcjonują nowe adresy w sołectwach. I od teraz zakład prowadzi dyrektor, a nie kierownik. Ale co najważniejsze - doprecyzowaliśmy nasze zadania. Zarząd dzielnicy na ostatnim posiedzeniu miał wątpliwości, co do zakresu naszego działania, czyli do bardzo ogólnego hasła „utrzymanie dróg gruntowych i wewnętrznych”. Chodzi o to, że będziemy odpowiadać za utrzymanie gruntowych dróg powiatowych i innych wewnętrznych oraz za dbanie o pasy zieleni na drogach wszystkich kategorii w dzielnicy Nowe Miasto - mówił dyr. Leszek Klim.
Wyjaśniamy, od połączenia KZG dba o wszystkie drogi powiatowe na terenie przyłączonych sołectw. I w sytuacji gdy jakieś drzewo bądź krzaki zasłaniają znak drogowy, wkraczają pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej. Tak samo będzie, gdy na drogę zwali się jakieś drzewo albo gałęzie będą zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców i kierowców.
- Procedury są proste. Mieszkańcy mogą do nas zgłaszać takie niebezpieczne miejsca. Wysyłamy tam ekipę, która ocenia stopień niebezpieczeństwa. Jeśli jest krytyczny, od razu usuwamy zagrożenie. W innym przypadku kierujemy wniosek do konserwatora zabytków. Wycięcie może odłożyć się w czasie nawet do kilku miesięcy - tłumaczył pracownik zakładu.