Tomasz Arabski nie czuję się winny za Smoleńsk [wideo]
Jestem niewinny i nie będę się tłumaczył - powiedział były szef kancelarii premiera oskarżony o zaniedbania w związku z organizacją lotu Tu-154.
W czwartek na wokandę Sądu Okręgowego w Warszawie wróciła sprawa wytoczona przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej skierowana przeciw odpowiedzialnym za organizację lotu prezydenckiego tupolewa do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Wśród składających pozew prywatny są bliscy m.in. Janusza Kochanowskiego, Anny Walentynowicz, Sławomira Skrzypka czy Zbigniewa Wassermanna.
Oskarżonych o niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z podróżą prezydenta Lecha Kaczyńskiego i polskiej delegacji na obchody rocznicy zbrodni katyńskiej jest pięć osób: dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie oraz troje urzędników kancelarii premiera - w tym szef kancelarii za rządów Donalda Tuska. Tomasz Arabski, bo o niego chodzi, to nazwisko wzbudzające zdecydowanie najwięcej emocji. W gmachu sądu okręgowego przy al. Solidarności w Warszawie zjawił się po raz pierwszy właśnie w czwartek, dopiero na piątej z kolei rozprawie.
Były szef kancelarii premiera, a do grudnia 2015 r. ambasador Polski w Hiszpanii, nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. - Nie będę odpowiadał na dzisiejszej rozprawie na pytania. Złożę tylko oświadczenie - powiedział Arabski przed wejściem na salę rozpraw. Podkreślał on w rozmowie z dziennikarzami, że kancelaria premiera nie współorganizowała lotu tupolewa.
Od sześciu lat jestem obiektem nagonki, fałszywych oskarżeń i komentarzy. Nie jest to proste dla mnie i mojej rodziny - narzekał Arabski.
Proces ruszył pod koniec marca tego roku - wcześniej Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo w tej sprawie. Oskarżenie zostało jednak sformułowane na nowo przez osoby prywatne, a postępowanie zaczęto od nowa. Praski prokurator wnioskował w styczniu o umorzenie również tej sprawy, ale sąd okręgowy nie wyraził na to zgody. Arabskiemu, w myśl art. 231 par. 1 Kodeksu karnego, grozi do trzech lat więzienia. Zarzuca się mu m.in. zaniedbania przy obiegu informacji i dokumentów niezbędnych do prawidłowego przebiegu lotu Tu-154 na lotnisko w Smoleńsku, które „w świetle prawa lotniczego nie było lotniskiem”.
Kolejna rozprawa odbędzie się 24 sierpnia.
Autor: Maciej Deja