Bohater zdjęcia, które dla milionów polskich internautów było dowodem na życiową nieporadność informatyków, właśnie przyczynił się do udanego startu rakiety Falcon Heavy. Wcześniej wygrał dziesiątki konkursów i olimpiad informatycznych i zrobił karierę w Google.
To był jeden z bardziej długotrwałych polskich fenomenów internetowych. Internauci przez całe lata zaśmiewali się z memów z „imprezą informatyków” - fotografią, na której widzimy czwórkę nastolatków wizualnie odpowiadających części obiegowych stereotypów na temat komputerowców. Sieciowi dowcipnisie dorzucali do zdjęcia komiksowe dymki, w których bohaterowie z fotografii a to obiecywali sobie „liczne gigabajty dziewczyn”, a to wychodzili na dwór z laptopem, żeby „w końcu zrobić coś szalonego”.
Do dziś chyba już każdy, kto kiedyś choć raz zachichotał na widok memów opartych na słynnej fotografii, zdążył doświadczyć co najmniej czegoś w rodzaju konsternacji. To, że przedstawia ona czwórkę wybitnie uzdolnionych licealistów, wiemy już od lat. I już to powinno dawać nam do myślenia, tak się bowiem składa, że do finałów olimpiad przedmiotowych dociera po stu kilkudziesięciu najlepszych spośród kilku - kilkunastu tysięcy uczestników konkursu.
Memy z „imprezą informatyków” zaczęły krążyć w sieci zapewne pod koniec poprzedniej dekady - w każdym razie nie znaleźliśmy takich, które zostałyby opublikowane przed 2009 rokiem. Natomiast zdjęcie, które zostało do nich wykorzystane, wykonano znacznie wcześniej - w 1997 roku, w Zwardoniu, podczas dorocznego obozu dla finalistów licealnej olimpiady matematycznej.
Ale właśnie dowiedzieliśmy się o kolejnym osiągnięciu najbardziej znanego z bohaterów zdjęcia - Tomasza Czajki. To on współtworzył oprogramowanie Falcona Heavy - najpotężniejszej rakiety wystrzelonej przez firmę SpaceX Elona Muska. Czajka zajmuje się w tym projekcie ni mniej ni więcej, tylko systemami sterowania. To właśnie on sprawił, że wszyscy oglądaliśmy z otwartymi szeroko ustami idealnie zsynchronizowane pionowe lądowanie bez najmniejszego szwanku pomocniczych boosterów Falcona Heavy - wielki krok naprzód w technologii kosmicznej, znacząco obniżający koszty lotów poza atmosferę Ziemi a tym samym zwiększający ludzkie możliwości w zakresie eksploracji kosmosu. Teraz Czajka - wraz z innymi inżynierami SpaceX - będzie prawdopodobnie dopracowywał tę technologię. Choć spektakularny pierwszy test zakończył się niemal pełnym powodzeniem, to jednak główny booster rakiety nie zdołał wylądować na przygotowanej w tym celu platformie na oceanie. Według Elona Muska na tym etapie projektu tak być zresztą musiało, bo booster nie mógł jeszcze wynieść odpowiedniej ilości paliwa niezbędnej do precyzyjnego pionowego lądowania.
Nie zmienia to faktu, że podczas testu Falcona Heavy zrealizowano główne założone cele - trójczłonowa rakieta wyniosła w przestrzeń kosmiczną ładunek, w tym auto Tesli, które zmierza obecnie w kierunku orbity Marsa z manekinem kosmonauty za kierownicą „słuchającym” zapętlonego utworu „Space Oddity” Davida Bowiego. Lądowanie na Marsie nie jest jednak przewidziane, Tesla przetnie orbitę Marsa w lipcu, ale samą planetę ominie - i to mocno, bo o jakieś 110 mln kilometrów. Nie dowiemy się też, czy aby na pewno tak się stanie - astronomowie spierają się w tej chwili całkiem na serio, czy lotu nie zakłóci grawitacja Jowisza - a akumulatory umieszczone w kosmicznym aucie i tak wyczerpały się po 12 godzinach lotu, więc raczej nie będziemy mogli sprawdzić, dokąd zawędrował pierwszy wysłany w kosmos samochód.
Tomasz Czajka współtworzył oprogramowanie Falcona Heavy. Ściśle mówiąc - system sterowania, dzięki któremu udał się i start, i wyjątkowo spektakularne lądowanie części rakiety
Tak naprawdę jednak auto w kosmosie to rodzaj spektakularnego żartu Elona Muska i jego marketingowców - happeningu na użytek mediów i widzów na całym świecie. Rzeczywisty ładunek Falcona Heavy to przede wszystkim sztuczny balast, zapewne ze stalowych płyt. Udźwig potrójnej rakiety ma wynieść do 57 ton - ważąca niespełna 1,5 tony Tesla Roadster to przy tym tylko piórko. Sprawdzano przede wszystkim spójność całego konceptu, oprogramowanie i właśnie system sterowania współtworzony przez Czajkę. To właśnie to decyduje o powodzeniu rewolucyjnego projektu - rewolucyjnego także dlatego, że Falcon Heavy ma konstrukcję modułową, opartą w dużej mierze na używanych już regularnie przez SpaceX (obecnie wynoszą one z sukcesem satelity komunikacyjne na orbitę) rakietach Falcon 9. W największym uproszczeniu można powiedzieć, że Falcon Heavy to rodzaj modułowego połączenia trzech Falconów 9. To założenie - podobnie jak sama możliwość lądowania trzech boosterów rakiety - oczywiście dodatkowo zwiększało ekonomiczność i logistyczny sens projektu - stawiało jednak przed twórcami oprogramowania nowe wyzwania. Cały lot a zwłaszcza proces lądowań wymaga niezwykłej precyzji i synchronizacji, systemy rakiety muszą być zdolne do adaptacyjnego reagowania na wszelkie czynniki zewnętrzne, z siłą wiatru włącznie. I właśnie do tego przyczynił się Tomasz Czajka.
Memy z „imprezą informatyków” zaczęły krążyć w sieci zapewne pod koniec poprzedniej dekady. Co wiem o bohaterze jednego z nich, Tomaszu Czajce?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień