Planowany przebieg krajowej dziewiętnastki w okolicach Białegostoku i podniesienie jej do rangi ekspresówki, są przykładem tego, jak nie powinno się budować dróg. Bo zamiast opcji błyskawicznej, czyli możliwie najkrótszej i najtańszej mamy swoistą megalomanię.
Skutek jest taki, że gdy na południu Polski wbijają łopaty pod kolejne odcinki mitycznej Via Carpatii albo ogłaszają przetargi, w Podlaskiem jesteśmy głęboko w lesie. Dosłownie, bo nieustająco od lat rozważa się warianty przebiegu drogi. Zarówno na północ, jak i na południe od Białegostoku. Na dodatek jako dublery już istniejących dwupasmówek, którymi jadą tiry.
Obwodnice obwodnic to majstersztyk na miarę galaktyki. No, ale kto bogatemu zabroni? Tyle że my tych pieniędzy za wiele nie mamy, w odróżnieniu od nadmiaru decydentów, którzy od lat powtarzają, że nie możemy być drogowo marginalizowani.