Takie skojarzenie na nazwę wiaduktu w Krasnem przyszło mi do głowy po jego premierowym pokonaniu. W świąteczny weekend ruch odbywał się na nim jeszcze wahadłowo i swoje trzeba było odstać w oczekiwaniu na zmianę świateł. Mglista pogoda nie pozwalała w pełni na podziwianie rozścielających się wokół widoków. Niewątpliwie ten pejzaż horyzontalny będzie jedną z atrakcji najnowszej podlaskiej konstrukcji drogowej. Kto wie, może z czasem turyści i kuracjusze będą się przy niej zatrzymywali i podziwiali Puszczę Knyszyńską (tak jak zatrzymują się na Głodówce, by spojrzeć na Tatry). Estakada, zanim powstała, już budziła kontrowersje. Nie tylko swoimi gabarytami. Niespełna 620 metrów kosztowało 42,5 mln zł.
Biegnie wzdłuż starego śladu drogi wojewódzkiej. Inwestor, czyli władze województwa, taki przebieg nowego szlaku uzasadniały koniecznością ominięcia obszaru chronionego i niebezpiecznego zakrętu przy starym młynie w Krasnem. I tym sposobem wyrosła nam estakada, na której kierowcy za szeroko to nie będą mieli. To ograniczenie będzie wymagało od nich bezpiecznej jazdy, bez zbędnego szarżowania.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień