O niepełnosprawnych, którzy narzekają na problemy z widocznością na stadionie piszę już od jesieni. Trochę Jagiellonii zajęło podjęcie decyzji, by wyłączyć ze sprzedaży rząd krzesełek zlokalizowany tuż przed miejscami dla niepełnosprawnych. No ale lepiej później niż wcale.
Klub obiecał nawet, że obok będzie stał steward, który przypilnuje, by nikt tam nie siadał. Zaniepokoiło mnie jednak to jak skomentował tę informację Tomasz Olszewski, który zna środowisko niepełnosprawnych i chodzi na mecze. Uważa, że stewardzi mają dużo pracy i wątpi, by faktycznie jeden z nich zajął się zapewnieniem komfortu osób niepełnosprawnych.
Wiadomo, że nawet najlepsze rozwiązania, które dobrze wyglądają w teorii, w praktyce już takie super nie są. Wszystko więc wyjdzie w praniu. I zależy od człowieka. W tym wypadku stewarda. Mam nadzieję, że przekona pana Tomasza do większego optymizmu.