Tomek uciekł z Łabowej, by zwiedzić cały świat. Dziś podróżuje z kilkuletnią córką
Tomasz Biskup zwiedził ponad pół setki państw na czterech kontynentach. Pływał po oceanach, wszedł nawet na „pięciotysięcznik”. A wszystko to poza trasami wyznaczonymi w przewodnikach, z budżetem mniejszym niż cena biletu lotniczego do ciepłych krajów.
Zaczęło się od gór. Tomek schodził wszystkie szlaki w Beskidach i Tatrach. W schronisku na Łabowskiej Hali poznał swojego pierwszego towarzysza podróży, który namówił go na wyprawę do Maroka. I tak w wieku 20 lat wyjechał z Łabowej, mając w kieszeni zaledwie 150 euro. Do domu wrócił dopiero po jedenastu miesiącach.
- To była najlepsza decyzja w moim życiu, mimo że nie znałem jeszcze dobrze angielskiego i nie byłem do tej wyprawy dobrze przygotowany - wspomina Tomasz Biskup. W podróż udał się autostopem i promem.
Po Maroku, w którym głównym celem była wspinaczka w górach Atlas, przyszedł czas na Hiszpanię, Niemcy i Szkocję, gdzie udało mu się trochę zwolnić bieg i znaleźć pracę.
Nietypowe zajęcia
Zawsze z minimalnym budżetem - to jedna z dewiz niszowego podróżowania. Można wtedy poznać ciekawych ludzi i miejsca, zwłaszcza jeśli potrafi się czerpać przyjemność z tego, co się robi.
- Pracowałem w różnych krajach. Nie lubię rutyny i nie wyobrażam sobie siebie w fabryce przy taśmie. Dlatego najciekawsza jest dla mnie praca na farmie, to jedne z najfajniejszych zajęć - zaznacza.
Czytaj więcej:
- Bywały też bardzo ekstremalne wyprawy. Jakie?
- Tata w kapciach?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień