Tortury i okrutny mord. Kim są oprawcy Tatiany?
- Dożywocia i pozbawienie praw publicznych na zawsze. Tego będziemy żądali dla oprawców mojej siostry - zapowiada pani Milena. Proces Arkadiusza K., Dawida P. oraz Magdaleny K. ruszy w lutym.
Okrucieństwo, jakiego doświadczyła przed śmiercią 39-letnia Tatiana, trudne jest do pojęcia. Tym bardziej, że motyw zbrodni, do której doszło przy ul. Czarlińskiego w Toruniu, ustalony w śledztwie, wydaje się banalny. Ma nim być złość jednego z oprawców o to, że kobieta namawiała jego partnerkę do zerwania z nim...
Skrępowali Tatianę i kuzyna
Proces oprawców Tatiany ruszyć ma 25 lutego 2019 roku w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Na ławie oskarżonych zasiądą dwaj 32-letni kryminaliści: Arkadiusz K. i Dawid P. oraz ich pomocnica. Magdalena K. odpowie między innymi za pomoc w zacieraniu śladów zbrodni i ukrywanie sprawców. (Między innymi, bo w śledztwie na jaw wyszły dość niesamowite okoliczności sprzed lat, o których później).
Do zbrodni doszło 9 grudnia 2017 roku w domku przy ul. Czarlińskiego w Toruniu. To tutaj mieszkała 39-letnia Tatiana, pracująca jako sprzątaczka. Według słów bliskich, była dobrym człowiekiem, nie potrafiącym odmawiać. Pod swój skromny dach przyjęła Daniela, upośledzonego umysłowo kuzyna. On tamtego grudniowego dnia cudem uszedł z życiem.
Wieczorem pomieszkujący okresowo u Tatiany Arkadiusz K. przyszedł do jej domu z kolegą Dawidem. Był przekonany, że to ona buntuje jego partnerkę, nakłania ją do zerwania z nim i wzywa policję.
Tatiana i kuzyn już spali. - A oni przygotowali sznur, wzięli siekierę, nóż, usiedli koło łóżka siostry i czekali, aż wstanie. Siostra się obudziła i już wiedziała, co się stanie - domyśla się pani Milena.
Jak ustaliła prokuratura, oprawcy skrępowali obie swoje ofiary kablem elektrycznym. Związali im ręce i nogi w sposób, który uniemożliwiał jakikolwiek ruch. Unieruchomionego kuzyna jeden z mężczyzn pobił po twarzy i skopał. Potem kryminaliści zabrali się za „rozmowę” z Tatianą. Niezadowoleni z tego, jak kobieta odpowiada na pytania, rozwścieczeni zaciągnęli ją na piętro. Tutaj zgotowali kobiecie piekło.
W toku tego śledztwa ustaliśmy, że w 2005 roku Magdalena K. podżegała do zamordowania narzeczonego - powiedział prokurator Bartosz Wieczorek
Próbowali odrąbać głowę...
- Na piętrze Arkadiusz K. uderzył kobietę kilka razy pałką bejsbolową w głowę oraz zadał ciosy nożem. Dawid P. wyrwał mu nóż z ręki i sam zaczął zadawać ciosy. Potem - toporkiem - próbował odrąbać jej głowę - relacjonuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Tatiana ledwo żyła, ale oprawcy nie ustawali. Dawid P. chwycił za sekator i odciął ofierze pięć palców. Prawdopodobnie był rozwścieczony tym, że nie może zdjąć jej pierścionków i poradził sobie w ten okrutny sposób. Po zabójstwie obaj mężczyźni splądrowali dom i ogołocili z wartościowszych przedmiotów.
- W tym czasie do domu na ulicę Czarlińskiego przyszła Magdalena K. Miejsce zbrodni opuścili razem - mówi prokurator Andrzej Kukawski.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- w jaki sposób oprawcy torturowali Tatianę
- jaki związek ze zbrodnią "Lecha" z 2005 roku ma Magdalena K.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień