Toruń startuje po mistrzostwa. Do trzech razy sztuka?
Druga z rzędu porażka nie zniechęciła miasta. Teraz Toruń chce zaorganizować Halowe Mistrzostwa Europy w królowej sportu w 2021 roku.
Dwa lata temu Toruń oceniono niżej od Belgradu, tym razem miasto przegrało głosowanie w European Athletics z Glasgow. W pokonanym polu pozostały także także stolica Białorusi Mińsk i holdenderski Apeldoorn.
Trwa jeszcze analizowanie przyczyny porażki, ale prezydent miasta Michał Zaleski już zapowiedział starania o Halowe Mistrzostwa Europy 2021.
- Tym razem konkurencja była bardzo duża. Organizacja takich imprez jest rozchwytywana, aplikacje z aż czterech miast budziły zdziwienie nawet wśród rozstrzygających o wynikach konkursu. Nie ustajemy w boju i startujemy na kolejny termin, czyli rok 2021 - powiedział Michał Zaleski.
Toruń teraz czeka na raport z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, dlaczego nie udało się zdobyć mistrzostw na 2019 roku. Mimo bardzo dużej aktywności i lobbowania Szkoci zebrali trzy głosy więcej. - Byliśmy pełni nadziei na sukces, nasza prezentacja i oferta bardzo spodobała się przedstawicielom European Athletics - mówi Piotr Długosielski z PZLA.
Wiemy, że zarówno w mieście, jak i w PZLA porażkę przyjęto z dużym zaskoczeniem, bo polskie miasto wydawało się faworytem. Tym bardziej, że Wielka Brytania rok wcześniej będzie gospodarzem również Halowych Mistrzostw Świata w Birmingham, a Polska na HME czeka od 1975 roku (wtedy o medale rywalizowano w Katowicach).
Dla Torunia to miała być najważniejsza impreza sportowa od momentu oddania do użytku nowego obiektu.
Nieoficjalnie można usłyszeć, że oferta Torunia była najlepsza (zwłaszcza pod względem infrastruktury), ale decydowały inne względy. Kilku delegatów obiecało poparcie dla naszego miasta, ale głosowało ostatecznie za Glasgow. Dotyczy to zwłaszcza członków komisji z zachodniej części Europy.