Tour de Pologne pomknie drogą dziurawą jak szwajcarski ser?
W gminie Bukowina są drogi, których nie załatano po zimie. Najgorzej sytuacja wygląda w Brzegach. W tym miejscu niedługo odbędzie się międzynarodowy, prestiżowy wyścig kolarski.
Niecałe dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia tegorocznego wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Peleton biorący udział w wyścigu dookoła Polski w tym roku ponownie dotrze pod Tatry, gdzie kolarze zmierzą się na dwóch górskich etapach kończących całą rywalizację. Jednak czy tę wizytę będą wspominać dobrze? Na trasie ich przejazdu są odcinki dróg, na których asfalt jest pełen dziur.
Co z tymi Brzegami?
Kolarze TdP na Podhalu i Spiszu spędzą dwa dni. W czwartek 3 sierpnia przyjadą do Zakopanego (meta usytuowana będzie pod Wielką Krokwią) z Wieliczki. Ale wcześniej przejadą przez Rabkę, Rabę Wyżną, Czarny Dunajec, Bańską Niżną, a następnie Kościelisko, Bukowinę, Gliczarów i Czarny Dunajec.
Z kolej dzień później ( w piątek, 4 sierpnia) Kolarze będą dwa razy pokonywać pętlę ze startem i metą w Bukowinie Tatrzańskiej. Po drodze „zwiedzą”: Jurgów, Rzepiska, Łapszankę, Trybsz, Bór, Szaflary i Gliczarów.
- Naprawdę mocno się zastanawiam czy ten drugi etap będzie dla kolarzy bezpieczny - mówi Mariusz Stępień, zakopiańczyk i kolarz amator. - O ile bowiem w samej Bukowinie Tatrzańskiej czy Szaflarach trasa wyścigu pobiegnie po drogach z wyremontowanym nowym asfaltem, to odcinek przez Brzegi i Rzepiska jest w katastrofalnym stanie. W Brzegach gdzie kolarze będą zjeżdżać ze stromego zniesienia jest dosłownie dziura na dziurze. Rowerzysta, kiedy wpadnie w taką wyrwę przy dużej prędkości, może się nawet zabić - dodaje Stępień.
Będzie wstyd?
Obawy kolarza amatora potwierdza też Czesław Lang, dyrektor generalny Tour de Pologne. - Niedawno sam jechałem trasą wyścigu i potwierdzam, że jest na niej skandalicznie dużo dziur - mówi. - Przez Brzegi czy Rzepiska nieprzyjemnie jedzie się samochodem, a co dopiero na rowerze. Będę apelował do władz gminy Bukowina, by naprawdę przyspieszyły te roboty remontowe.
Tu chodzi o bezpieczeństwo kolarzy zawodowców i kilkuset amatorów (ci swój wyścig mają przez zawodowcami - przyp. red.). Jak dojdzie do jakiegoś wypadku, to dla gminy będzie spory wstyd. Wyścig przez transmisje telewizyjne ma przecież promować dany region, a nie pokazywać, że są tam dziury w drogach - tłumaczy Lang.
Wójt uspokaja
Wójt gminy Bukowina Tatrzańska Stanisław Łukaszczyk uspokaja jednak zarówno kibiców jak i organizatorów wyścigu.
- Remonty dróg trwają - zapewnia. - Firma, która je dla nas wykonuje, jest po prostu obecnie w innych częściach gminy, między innymi na Rusińskim Wierchu w Bukowinie gdzie też będą ścigać się kolarze. Co do Brzegów, to jestem umówiony z drogowcami, że dziury będą w tej wsi łatane już w najbliższych dniach. Być może stanie się to nawet dziś - dodaje wójt.
Wyjaśnia, że wcześniej remontu w Brzegach nie można było zrobić z uwagi m.in. na pogodę.
Padające rzęsiście deszcze wypłukują ciepły asfalt.
- Na pewno przed wyścigiem zdążymy z pracami - zapewnia samorządowiec.
Górale wątpią w obietnice
Do takich zapewnień górale z Brzegów podchodzą jednak ze sporą rezerwą.
- Pożyjemy, zobaczymy - mówią mieszkańcy i dodają: - Przecież mamy już lipiec, więc zima skończyła się 4 miesiące temu. Przez ten czas gminie ciągle coś przeszkadzało w załataniu tutejszych dziur. To skandal!
Inni brzegowianie dodają, że początkowo nie cieszyli się z trasy wyścigu prowadzącej obok ich domów. Zdanie jednak zmienili.
- To przecież zablokuje wieś na cały dzień - mówi jeden z nich, Jan. - Teraz myślę, że ten wyścig to dla nas zbawienie. Bez niego tych dziur pewnie w ogóle by nie połatali.