Biurokracja chojnickiego szpitalna to utrudnienie dla pacjentów. Nie ma zmiłuj!
Pacjenci z Chojnic nie narzekają. Trudno, skoro trzeba podjechać do szpitala ze skierowaniem do specjalisty od swojego lekarza rodzinnego, to się jakoś da. Wiadomo, to zawsze jakieś utrudnienie, ale nawet jeżeli nie jest się zmotoryzowanym, to można wsiąść do autobusu miejskiego. Półtorej godziny i po sprawie. W zdecydowanie gorszej sytuacji są inni - mieszkańcy gmin Brusy, Czersk, Konarzyny czy gmina Chojnice. Bywa, że mają do pokonania w obie strony osiemdziesiąt kilometrów. Osiemdziesiąt kilometrów, by w rejestracji szpitalnej zostawić świstek papieru. Czy nie można tego zmienić?
- Rejestrowałam się do poradni, wyznaczono mi sierpniowy termin - mówi czerszczanka. - Usłyszałam, że mimo tego najpóźniej w ciągu dwóch tygodni muszę dostarczyć to skierowanie. Akurat nie miałam nikogo poprosić o przysługę. Nikt ze znajomych nie jechał do Chojnic. I musiałam wziąć w pracy urlop.
W szpitalu pracują teraz nad wprowadzeniem elektronicznego systemu rejestracji, o czym wkrótce więcej. Pytamy więc dyrektora Leszka Bonnę, czy tą drogę nie można też dostarczyć skierowania. - Możliwość rejestracji elektronicznej do poradni niestety nie zwalnia pacjenta z konieczności dostarczenia skierowania w ciągu dwóch tygodni - odpowiada. - Wymóg ten nie jest narzucony przez szpital, lecz wynika z ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. W przypadku niedostarczenia skierowania w ciągu dwóch tygodni szpital ma obowiązek skreślić pacjenta z listy oczekujących. Przekazania skierowania elektronicznie będzie możliwe w przypadku wprowadzenia w całym kraju dokumentacji elektronicznej i platformy wymiany danych medycznych.