Tracimy miliony, bo rodzice zapomnieli ubezpieczyć dzieci

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Sławomir Bobbe

Tracimy miliony, bo rodzice zapomnieli ubezpieczyć dzieci

Sławomir Bobbe

To trudne do uwierzenia - 70 tysięcy dzieci w regionie nie ma ubezpieczenia. Bo rodzice ich nie zgłosili. Mimo, że ubezpieczenie nic ich nie kosztuje.

Rodzice nie zgłaszają dzieci do ubezpieczenia. Trudno powiedzieć właściwie dlaczego. Przecież wielu uczniów trafia w ciągu roku do przychodni i rodzice dowiadują się wtedy, że dziecko nie jest ubezpieczone. Ale i tak nic z tym nie robią, bo przepisy mówią o tym, że dziecko do 18 roku życia i tak ma prawo do świadczeń medycznych. Problem dotyczy aż 70 tysięcy dzieci w regionie.

- Dane pochodzą z centralnego rejestru ubezpieczonych. Dotyczą osób, które są uprawnione do świadczeń, ale nie są ubezpieczone - mówi Hanna Krzyżanowska z Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy.

Ubezpieczenie w szkole to nie to samo

Niektórzy rodzice nie mają żadnej motywacji, by zgłosić dziecko do swojego ubezpieczenia. Część sądzi, że skoro zgłosiła dziecko do ubezpieczenia w żłobku, przedszkolu czy szkole, w pracy robić tego nie musi. Tymczasem ubezpieczenia szkolne i zdrowotne to zupełnie inne polisy. Pierwsza jest ubezpieczeniem od następstw nieszczęśliwych wypadków, druga pozwala na korzystanie z usług placówek medycznych, które podpisały umowę z NFZ bez ponoszenia dodatkowych kosztów.

Dziesiątki milionów złotych „w plecy”

To lekceważenie rodzicielskiego obowiązku, który zajmuje pracownikowi może 5 minut, ma swoje wymierne koszty. Kujawsko-pomorski oddział NFZ jest „w plecy” dziesiątki milionów złotych, które mógłby przeznaczyć na wykupienie świadczeń medycznych dla pacjentów. Bo suma pieniędzy, która trafia do regionu z budżetu oparta jest na skomplikowanym algorytmie. Jedną z jego składowych jest właśnie liczba zgłoszonych do ubezpieczenia - im ich więcej, tym pieniądze większe.

- Rodzic, zgłaszając dziecko do ubezpieczenia, nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów - podkreśla Hanna Krzyżanowska. Dlatego NFZ w Bydgoszczy zwrócił się do pracodawców i związkowców z apelem o poinformowanie swoich pracowników o konieczności ubezpieczenia własnych dzieci.

- Nasz apel kierujemy również do pracodawców. Bo choć to rodzic czy opiekun prawny zgłasza dziecko do ubezpieczenia, to pracodawca może przypomnieć mu, że tego obowiązku jednak nie dopełnił - podkreśla Hanna Krzyżanowska.

Pracodawcy i związkowcy ramię w ramię

- Oczywiście, dobrze byłoby gdyby pracodawcy też włączyli się w akcję informacyjną, ale my swoimi kanałami będziemy docierać do pracowników - mówi Leszek Walczak, szef Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”. - Zależy nam, by pracownicy zgłaszali do ubezpieczenia swoje dzieci, bo to oznacza dopływ poważnych pieniędzy do systemu. To nie jest tak, że z tych środków korzystać będą tylko dzieci, fundusze przecież trafiają na wszystkie świadczenia, także dla dorosłych, a więc również do tych, którzy mogliby a nie zgłosili swoich dzieci do ubezpieczenia - podkreśla przewodniczący. - Doprawdy nie wiem, dlaczego tego nie robią. Część po prostu o tym nie wiedziała, części być może wszystko jedno.

Problem ze studenckim ubezpieczeniem

Ale nie tylko uczniowie wymykają się systemowi. Podobnie bywa w wypadku studentów. Tych do ubezpieczenia rodzice zgłaszać już nie muszą, ale mogą. Jednak wielu studentów podejmując pracę zaczyna płacić składki samemu. Ale jak to bywa w życiu studenckim - wykonywane przez nich prace są często sezonowe. A gdy przestają pracować, składek nie płacą i tracą ubezpieczenie. Ich rodzice mogliby ponownie zgłosić ich do ubezpieczenia, ale - też o tym zapominają. Nieporozumienia związane z brakiem i potwierdzaniem ubezpieczenia, które pojawiają się w rejestracji przychodni czy szpitala dotyczą najczęściej studentów.

Liczba

70 - tysięcy dzieci w całym regionie nie jest zgłoszonych przez rodziców do ubezpieczenia

Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.