Prokuratura Okręgowa w Słupsku wyjaśnia przyczyny samobójczej śmierci 14-letniej Wiktorii. Według matki dziewczynki przyczyną tragedii był mobbing ze strony koleżanek. Szkoła zaprzecza. Sprawa może przypominać dramat sprzed 12 lat w Gdańsku.
Wieczorem 20 maja z wieżowca przy ul. Michałowskiego na osiedlu Niepodległości w Słupsku wypadła uczennica gimnazjum działającego przy Szkole Podstawowej nr 11 w tym mieście. Czternastolatka pozostawiła list pożegnalny.
W sierpniu matka Wiktorii i ojciec jednej z uczennic - Ireneusz Borkowski - spotkali się z wiceprezydent Słupska Krystyną Danilecką-Wojewódzką. Po spotkaniu wiceprezydent zawiadomiła prokuraturę, która wszczęła w tej sprawie śledztwo. Z zawiadomienia wynika, że matka Wiktorii posiada materiały, które mogą świadczyć o powodach samobójstwa jej córki. Miałby być to mobbing ze strony koleżanek. Z kolei Ireneusz Borkowski twierdzi, że jego córka otrzymywała groźby mające związek ze śmiercią Wiktorii.
- To nie jest jednostkowa historia - podkreśla Ireneusz Borkowski. - Po śmierci Wiktorii próbę samobójczą podjęła jej koleżanka z klasy. Mobbing jest faktem, szkoła nie może zamiatać tego problemu pod dywan.
Szkoła zaprzecza, jakoby na jej terenie dochodziło do aktów przemocy. Także w protokole po kontroli przeprowadzonej 5 września przez słupską delegaturę Kuratorium Oświaty w Gdańsku czytamy: „Na podstawie przedstawionej dokumentacji oraz informacji udzielonej przez dyrektora szkoły nie stwierdza się istnienia zjawiska przemocy rówieśniczej wśród uczniów II klasy gimnazjum”. - Sprawa może przypominać sytuację sprzed 12 lat z Gdańska, gdy doszło do samobójstwa 14-letniej Ani - mówi Krzysztof Sarzała, koordynator fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, szef CIK w Gdańsku. - To trudny czas dla uczniów i szkoły. Niezależnie od toczącego się śledztwa trzeba zrobić wszystko, by nie doszło do eskalacji napięcia i „zachęcenia” innych dzieci do pójścia w ślad Wiktorii - dodaje.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
[reklama]