Tragedia w centrum miasta
– Ale tragedia. Mam nastoletniego syna, nie pozwolę mu już na żadne dyskoteki – mówi zmartwiona Halina Banaszak. – W głowie mi się nie mieści, żeby w środku miasta dochodziło do takich okrutnych rzeczy! Rzeczywiście tragedia. A rozegrała się w samym centrum, przy ratuszu.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, po godzinie 2. Wezwana została policja.
– Ze wstępnych ustaleń wynikało, że w pubie doszło do awantury i rękoczynów pomiędzy kilkoma mężczyznami – informuje Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Przed lokalem zmarł pobity 46-letni mężczyzna, mieszkaniec Zielonej Góry. Umierał na rękach swojej siostry, z którą m.in. przyszedł do klubu i która próbowała go reanimować. Napastnicy uciekli. Zostali jednak zatrzymani do niedzieli do wieczora. A we wtorek przesłuchani w prokuraturze.
– Usłyszeli zarzuty i przyznali się do nich – mówi Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Jeden z mężczyzn odpowie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego wynikiem był zgon, a także za udział w bójce, w której naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Drugi – za udział w bójce, w której naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. W środę obaj zostali aresztowani. Trzeci z zatrzymanych nie brał udziału w pobiciu, więc będzie występował w charakterze świadka.
Najpoważniejsze zarzuty ciążą na Jakubie K. To wieloletni kickbokser Gwardii Zielona Góra, a ostatnio zawodnik i instruktor sportów walki w Funfit II Boxing Team Zielona Góra. Medalista mistrzostw świata, Europy i Polski. Wszystko wskazuje na to, że śmiertelny cios zadał ofierze kopnięciem w krocze.
Trenerem Jakuba K. przez lata był Tadeusz Duda. W środę na naszych łamach powiedział: – Z tego, co mi wiadomo, ofiara to 46-letni mężczyzna, który przeżył dwa zawały, miał wszczepione bajpasy. Ktoś taki, mając we krwi alkohol, o drugiej w nocy bawi się w lokalu? Nie wiem, czy jest to właściwe miejsce dla takiej osoby... Patolog wypowiedział się, że przyczyną zgonu było kopnięcie w jądra. W podręcznikach do samoobrony pisze się, że jest to jeden z głównych środków zapobiegających agresji. Zatem ja rozpatruję to raczej jako kopnięcie obronne.
Te słowa oburzyły naszych Czytelników. W środę odebraliśmy mnóstwo telefonów od mieszkańców całego regionu. Zbulwersowany Czytelnik z Gorzowa podkreślał, że z takim podejściem Tadeusz Duda absolutnie nie powinien być trenerem. Padły także o wiele mocniejsze stwierdzenia. Kilka głosów prezentujemy w ramce obok tekstu.
Tadeusz Duda zastanawiał się też nad przyczyną śmierci:
– Kończyłem rehabilitację leczniczą na AWF i kurs z rehabilitacji kardiologicznej. Ten człowiek chorował na serce. Miał po alkoholu rozszerzone naczynia krwionośne. Doszło do jakiegoś stresu, awantury. Wtedy wydziela się adrenalina, ciśnienie gwałtownie rośnie... Nie chcę się wypowiadać, jaka mogła być przyczyna. Możemy jedynie zgadywać.
Patryk Proszek, przyjaciel Jakuba K., razem przez wiele lat trenowali, a ostatnio pracowali: – Po prostu zdarzył się wypadek i wynikła taka sytuacja. Ciężko mi o tym mówić, pojawiają się skrajne emocje. Wiemy, co się stało, a ludzie opisują Kubę jako mordercę. Wcale tak nie jest...
Właściciel klubu, gdzie doszło do tragedii, w środę przekazał osobiście dziennikarce „Gazety Lubuskiej” oświadczenie, w którym czytamy: „Wyrażając nasze głębokie ubolewanie i żal z powodu tragicznego zdarzenia, jakie miało miejsce w nocy z 22/23 kwietnia łączymy się z pogrążoną w bólu i żałobie najbliższą rodziną i znajomymi zmarłego. Składamy nasze najszczersze wyrazy współczucia i kondolencje. Właściciel wraz z załogą. W nadchodzących dniach zawieszamy działalność taneczną i prosimy wszystkich bywalców o wyrozumiałość”.
O tragedii mówiono też na wtorkowej sesji rady miasta. Andrzej Brachmański przypomniał, że nie jest to pierwszy taki wypadek w Zielonej Górze.
– Ochroniarze czują się dość swobodnie, a właściciele lokali zdają się przymykać na to oczy
– stwierdził.
– Policja boi się reagować – dodała radna Eleonora Szymkowiak. – A co się dzieje przez weekendy na deptaku? Wystarczy popatrzeć w poniedziałek, ile krwi jest na ulicy Krawieckiej.
Z kolei prezydent Janusz Kubicki spotkał się z komendantem policji. Chce też rozmawiać z właścicielami klubów. Żeby nie dochodziło do podobnych zdarzeń. Miasto ogłosiło przetarg na nowoczesny monitoring w śródmieściu. Ale to nie wszystko. Prezydent chce dodatkowej formy kontroli. Stąd właśnie roz-mowy z właścicielami pubów, policją...
Głosy Czytelników
Całe miasto mówi o śmiertelnym pobiciu 46-latka przez ochroniarzy klubu. Dwaj mężczyźni zostali aresztowani. Sprawą zajmuje się prokurator Eugeniusz z Zielonej Góry: – Jestem zszokowany wypowiedzią pana trenera Dudy o tym, że
46-letni człowiek z bajpasami nie powinien znajdować się w lokalu. To stwierdzenie mnie wręcz oburzyło. To jest prawo człowieka być tam, gdzie chce. I gdziekolwiek by nie był, nie miał prawa być pobity przez czynnego zawodnika. Ja bym dał Jakubowi K. dożywocie. Trenował sporty walki. Chyba wiedział, jak uderza.
Anna z Krosna:
- – Wypowiedź trenera jest oburzająca. Czasami trzeba się przyznać i przeprosić, zamiast iść w zaparte i szukać winy w drugim człowieku. Nawet jeśli ten 46-latek był agresywny, nie powinien zginąć. Dla mnie sprawa jest jasna.
Marek z Zielonej Góry:
- – Przez wiele lat trenowałem sztuki walki. I pamiętam, co mówił nam nasz trener, że największą sztuką nie jest bicie, ale obezwładnienie przeciwnika. Uderzyć może każdy. Dlatego dla mnie Jakub K., który zadał śmiertelny cios, nie jest sportowcem, a zwykłym barowym zabijaką.
Mieszkaniec północy województwa:
- – Mnie pobili i okaleczyli ochroniarze w lokalu nad Bałtykiem. To byli goście od MMA, a jeden był nawet komandosem w jednostce specjalnej. Podałem ich do sądu i sprawa się ślimaczy... Chciałem przestrzec: tacy ludzie jako „bramkarze” to bardzo zły pomysł! Ich szkolono do czego innego.