Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski” przypominają. 4 czerwca 1920. Przestają istnieć „Wielkie Węgry”. Narzucone w traktacie w Trianon postanowienia, uznające kraj winnym wybuchu I wojny światowej spowodowały okrojenie ich terytorium o ponad 70 proc.
Przez 1000 lat Węgry były olbrzymim krajem, w którym rdzenni Węgrzy stanowili mniejszość. Od średniowiecza w skład Korony św. Stefana wchodziły tereny dzisiejszej Słowacji zwane „Górnymi Węgrami”. W Pozsony, czyli Bratysławie, odbywały się koronacje królów. Od średniowiecza do Węgier należał również Siedmiogród, skąd pochodziły słynne węgierskie rody Bathorych i Bethlenów, Chorwacja oraz Wojwodina - obecnie część Serbii.
Kraj mlekiem i winem płynący
Okres od uzyskania znacznej autonomii w ramach Monarchii Habsburskiej w 1867 r. do wybuchy I wojny był dla Węgier czasem „mlekiem i winem płynącym”. Budapeszt, dzięki wielkim inwestycjom i monumentalnym budowlom, miał ambicje dorównać Wiedniowi. W 1896 r. w Budapeszcie otwarto pierwszą w Europie kontynentalnej linię metra. Mimo braku pełnej suwerenności, kraj dynamicznie się rozwijał, choć według spisu ludności z 1910 r. Madziarzy stanowili w nim jedynie 48 proc. mieszkańców.
Pozostałą ludność stanowili przede wszystkim Rumuni, Niemcy, Słowacy, Chorwaci, Serbowie, Rusini, Słoweńcy, Włosi, Żydzi i Polacy. O ile Wiedeń po roku 1867 rozpoczął politykę decentralizacyjną w monarchii, nadając liczne prawa autonomiczne podległym sobie regionom, o tyle Węgrzy rozpoczęli konsolidację podległych im ziem i walkę z ruchami separatystycznymi. Madziaryzacja polegała przede wszystkim na eliminowaniu z życia publicznego języków innych niż węgierski. Zabraniano Słowakom, Rumunom, Chorwatom używania własnych języków w szkołach, urzędach, teatrach.
W 1907 r. we wszystkich szkołach na terytoriach podległych Węgrom wprowadzono jako obowiązkowy język węgierski. Zamieniano nazwy miejscowości na węgierskie, a nawet zniesiono autonomię uniwersytetów. Administracja węgierska stała się symbolem opresji i okupacji.
Zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie w czerwcu 1914 r. zakończył okres spokoju i rozwoju, a wojna, w której Węgrzy walczyli u boku Habsburgów, skończyła się dla nich przeżywaną do dziś traumą.
Stracona pozycja
Węgry obarczono winą za wywołanie wojny, w związku z tym delegacji węgierskiej nie dopuszczono do obrad. Wszelkie próby protestu, wszelkie propozycje zgłaszane przez hrabiego Alberta Apponyi, znanego w Europie i powszechnie szanowanego dyplomatę, skazane były na porażkę. Gdy przedstawiono mu tekst traktatu, ostentacyjnie opuścił pałac Trianon, dając do zrozumienia, że podpisanie tego dokumentu byłoby dla niego hańbą. Ostatecznie traktat podpisało dwóch mało znaczących polityków węgierskich Benárd Ágost i Alfred Drasche-Lazar. Obaj po podpisaniu traktatu podali się do dymisji.
Węgry w Trianon były na straconej pozycji nie tylko z powodu przegranej wojny. Niespokojna sytuacja po zakończeniu wojny oraz niepewność, co do przyszłego losu kraju, spowodowała radykalizację nastrojów. Pod koniec marca 1919 r. powstał komunistyczny rząd na czele z Bélą Kunem, który ogłosił powstanie Węgierskiej Republiki Rad, co znacznie osłabiło pozycję Węgier. Komuniści nie tylko nie zapanowali nad trudną sytuacją, ale dodatkowo wprowadzili terror, aresztując przeciwników politycznych.
Sytuację geostrategiczną Węgier osłabiało również znaczące poparcie państw Ententy dla Rumunii, gdyż po pierwsze była ona sojusznikiem przeciwko bolszewickiej Rosji, a po drugie armia rumuńska pomagała stłumić rewolucję komunistyczną w Budapeszcie, ostatecznie wkraczając do stolicy Węgier w sierpniu 1919 r. Poparcie Ententy dla Rumunii oznaczało dla Węgrów utratę Siedmiogrodu. Sytuację utrudniał również fakt, że kolejne narody zamieszkujące wcześniej Wielkie Węgry ogłaszały przyłączenie do ogłaszających niepodległość „macierzy”.
Kryteria etniczne, ale nie dla Węgrów
W wyniku przegranej wojny i traktatu zawartego w pałacu Grand Trianon, Węgry z państwa o powierzchni 325 tys. km2, zamieszkałego przez 21 mln mieszkańców, stały się małym, niewiele znaczącym krajem, zajmującym obszar zaledwie 93 tys. km2, w którym żyło 8 mln mieszkańców. Węgry straciły 71,5 proc. powierzchni. Co gorsze, 3,5 mln Węgrów znalazło się poza granicami własnego kraju, głównie w Siedmiogrodzie (Rumunia), na Słowacji (Czechosłowacja) i w Wojwodinie (Królestwo Serbów, Chorwatów, Słoweńców). Niewielkie nabytki terytorialne uzyskała również Austria (Burgenland), Polska (północne skrawki Orawy i Spiszu) oraz Włochy (port Fiume - dzisiejsza Rijeka).
Państwa Ententy stały na stanowisku, że traktat jest jedynie zatwierdzeniem stanu faktycznego. Powojenne traktaty pokazały jednak, że nie zawsze stan faktyczny był decydujący i często decydowała wola polityczna mocarstw, która w tamtej sytuacji nie sprzyjała Węgrom. Mocarstwa już w Wersalu głosiły, że granice zostaną wyznaczone na podstawie kryteriów etnicznych, a tam, gdzie istniały terytoria sporne, ostatecznie zadecydują wyniki plebiscytów.
Delegaci węgierscy domagali się przeprowadzenia plebiscytów, ale żądania te odrzucono i jedynie w Sopronie (niem. Ödenburg) przeprowadzono plebiscyt, w wyniku którego miasto przyłączono do Węgier. Przedstawiciele mocarstw argumentowali, że państwa powstałe na gruzach C-K monarchii, a więc Czechosłowacja, Rumunia i Królestwo SHS, muszą mieć zapewnioną integralność terytorialną. W przypadku przegranych Węgier - argument ten nie działał.
Jako podstawę wytyczenia granic przyjęto zatem kryteria etniczne, które oparto na spisie ludności z 1910 r. w którym pytano ludność o język, którym się posługiwała i religię, jaką wyznawała. Tymczasem w wielu regionach Słowacji czy Siedmiogrodu ludność posługiwała się dwoma językami, spis więc niekoniecznie odzwierciedlał rzeczywistą przynależność etniczną. Ostatecznie wiele regionów zamieszkałych przez większość węgierską przekazano Czechosłowacji i Rumunii.
Węgry poniosły też ogromne straty gospodarcze, w 1920 r. PKB na głowę spadł o 20 proc. w stosunku do 1913 r. Poza stratami terytorialnymi nałożono na Węgry ograniczenia militarne: armia nie mogła liczyć więcej niż 35 tys. ochotników, wprowadzono zakaz posiadania lotnictwa i floty (Węgry straciły zresztą dostęp do morza).
Żałoba narodowa
W dniu podpisania traktatu ogłoszono żałobę narodową. Biły dzwony w kościołach i odprawiano żałobne nabożeństwa. Zamknięto urzędy, sklepy, szkoły, flagi ściągnięto do połowy masztów. Gazety wychodziły z czarną ramką, przypominającą nekrolog. Jeszcze w 1920 r. ogłoszono ogólnokrajowy konkurs na modlitwę za Węgry. Jednym ze zwycięzców był następujący wiersz (fragment):
Wierzę w jednego Boga,
wierzę w jedną ojczyznę:
Wierzę w Boską wieczną
prawdę,
Wierzę w zmartwychwstanie
Węgier! Amen.
Zachód zdradził Węgrów - takie były powszechne odczucia społeczne. Po Trianon żadne ugodowe wobec Anglii i Francji rządy nie miały szans utrzymać się na Węgrzech. Nasilały się tendencje nacjonalistyczne, a partie głoszące rewizję traktatu w Trianon lub po prostu odebranie siłą „ziem węgierskich” zdobywały największą popularność. 1 marca 1920 Zgromadzenie Narodowe wybrało Miklósa Horthy’ego na regenta Królestwa Węgier i tym samym kraj stał się pierwszą w Europie prawicową dyktaturą, popieraną przez większość narodu.
Słowa „nem, nem, soha” (nie, nie, nigdy) oznaczające powszechny brak akceptacji dla strat, towarzyszyły Węgrom aż do listopada 1938 r. Dopiero wtedy wciągnięto flagi na maszty i ogłoszono koniec żałoby. 2 listopada tego roku, w wyniku tzw. drugiego arbitrażu wiedeńskiego, Czechosłowację zmuszono do oddania Południowej Słowacji i Rusi Zakarpackiej. Były to terytoria o powierzchni 11 927 km, zamieszkane przez 852 tys. mieszkańców, wśród których 59proc. stanowili Węgrzy.
Konsekwencją sytuacji międzynarodowej, poczucia krzywdy i chęci odzyskania utraconych terytoriów był sojusz z nazistowskimi Niemcami i faszystowskimi Włochami. Dzięki niemu, już w trakcie trwania wojny Węgrzy odzyskali w sierpniu 1940 r. Siedmiogród, a w kwietniu 1941 Wojwodinę. Klęska państw Osi w 1945 r. oznaczała jednak dla Węgier powrót do postanowień Trianon.
Hasło: „Węgrem jest ten, kogo boli Trianon” jest nadal aktualne. Czasem wyraża jedynie żal i tęsknotę za utraconą wielkością, marzenie o tym, aby wszyscy Węgrzy mogli żyć we własnym kraju, ale czasem w ustach skrajnie prawicowych polityków przybiera ostrzejszą formę, żądania szerokiej autonomii dla Węgrów na Słowacji i w Rumunii.