Tramwaj na Ratajczaka - miasto bada postulaty mieszkańców i zapewnia, że nie mają się czego bać
Miasto przygotowuje odpowiedzi na propozycje i uwagi właścicieli posesji, mieszkańców i użytkowników lokali przy ulicy Ratajczaka, którzy wzięli udział w konsultacjach społecznych, dotyczących budowy linii tramwajowej przy tej ulicy. Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski zapowiada, że wszystkie uwagi będą uwzględnione w przygotowywanym projekcie.
Przypomnijmy, że w związku z planowaną budową torowiska tramwajowego na ul. Ratajczaka największe obawy mieszkańców budzi sprawa potencjalnych drgań, jakie miałyby przenosić się na budynki, a tym samym – kwestia obniżenia komfortu życia, a nawet możliwe uszkodzenia konstrukcji kamienic.
- Każdy z wykonawców robi pomiary budynków, zanim wejdzie na plac budowy, nie chce bowiem być obciążany odpowiedzialnością za defekty techniczne, które nie będą wynikały bezpośrednio z inwestycji, a miasto też w umowach zabezpiecza się przed tym, by skutki tej inwestycji i prac do niej prowadzących nie doprowadziły do pogorszenia się stanu budynków
– mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. - Prowadzimy też wcześniej wszelkie badania podziemne, ustalamy przebieg rur, kabli, szukamy potencjalnych przeszkód, a w czasie inwestycji monitorujemy prace na bieżąco. Traktujemy to jako rzecz fundamentalną, wymagamy ubezpieczenia i doświadczenia wykonawcy, a do tego – sami takie doświadczenie mamy, bo już tak robiliśmy np. przy ul. św. Marcin, czy na Wierzbięcicach.
Czytaj też: MPK Poznań: Tramwaj na Ratajczaka ma zacząć jeździć już za dwa lata, ale mieszkańcy mają poważne obawy
Na obawy, czy tramwaj będzie generował hałas miasto odpowiada: zastosowane będą nowe technologie – ciche torowisko, a także nowoczesny tabor. Komfort życia mieszkańców pod tym względem nie ma się pogorszyć, podobnie jak w kwestii również podnoszonej w czasie konsultacji społecznych - potencjalnej uciążliwości ogródków gastronomicznych na ulicy.
- To regulują skuteczne instrumenty: m.in. godzina zamknięcia ogródków i chowania stolików, by po godz. 22.00 panowała cisza – wyjaśnia wiceprezydent. - Restauratorzy pilnują we własnym interesie, by nie było skarg, bo dwa mandaty za to samo przewinienie skutkują nieudzieleniem zgody na taką działalność na cały rok. Kto chce prowadzić działalność gastronomiczną, nie pozwoli sobie na wojnę z sąsiadami mieszkającymi obok.
Miasto spodziewa się również, że pozytywnie rozwiążą się obawy dotyczące kwestii organizacji ruchu samochodowego, szczególnie parkowania. Tramwaj nie będzie oznaczać ułatwienia na dystansie dwóch, trzech przystanków, ale w znacznie szerszej perspektywie: ma pozwolić na dojazd do centrum mieszkańcom Wildy i Dębca, przy czym zachowana będzie komunikacja w rejonie Strzeleckiej; do tego, po wybudowaniu linii tramwajowej na Naramowice, umożliwi pasażerom dotarcie także w ten rejon.
Poruszanie się samochodem nie będzie już tak konieczne, przy czym szczegóły organizacji ruchu samochodowego są wciąż analizowane. Samych miejsc parkingowych może być nieco mniej, ale liczba tych związanych z kartami mieszkańców będzie taka sama, a do tego nowe warunki funkcjonowania strefy płatnego parkowania, powinny zmniejszyć liczbę samochodów pozostawianych w centrum. Zresztą – już teraz w sercu Poznania robi się więcej wolnych miejsc postojowych, bo kierowcy już korzystają z wyznaczonych parkingów lub wybierają tramwaje.
- Tramwaj w mieście podnosi jakość przestrzeni: wystarczy przypomnieć sobie, jak kiedyś wyglądały okolice ul. Dowbora-Muśnickiego, czy Mostowej, a jak wyglądają dziś
– zwraca uwagę Mariusz Wiśniewski. - Obecnie jesteśmy na etapie projektowania i wszystkie uwagi będziemy analizować i nanosić do tego planu.