Tramwaj z Bochum wyjedzie w maju na ulice Łodzi
Z Bochum w Niemczech dotarł do Łodzi tramwaj NF6D, który MPK chce w maju przetestować na naszych ulicach. Jeśli się sprawdzi, miejski przewoźnik zakupi w sumie 35 takich wagonów. Liczą sobie one wprawdzie już 25 lat, ale to nadal nowoczesna konstrukcja.
Zaletą 28-metrowych trójczłonowych wagonów jest duża liczba miejsc siedzących - aż 72 (to o blisko 30 więcej niż w pesach swing, przy nieco mniejszej długości). Niemieckie tramwaje w latach 90. były pierwszymi niskopodłogowymi jednostkami produkowanymi w Europie. I to drugi plus, bo łódzki tabor stanowią głównie konstale 805N, do których trzeba się wspinać po stopniach (niskopodłogowe wagony stanowią niewiele ponad 10 procent). A plus trzeci to cena.
- Jeden tramwaj kosztuje od 80 do 150 tys. euro - mówi Zbigniew Papierski, prezes MPK. - Do tego dodać trzeba oczywiście koszt ewentualnej modernizacji (część pojazdów przeszła ją w Bochum) i przystosowania do łódzkich warunków. Tak czy owak za jeden tramwaj zapłacimy góra milion złotych. To siedem razy mniej niż za nowy. A niskopodłogowe tramwaje są nam bardzo potrzebne i nawet planowana w najbliższych pięciu latach dostawa pes swing naszych potrzeb nie zaspokoi.
Prezes Papierski zapewnia, że nie ma mowy o kupowaniu „złomu”. Tramwaje są w bardzo dobrym stanie technicznym. Wprawdzie swego czasu ten model zasłynął pękającymi półosiami, ale ta fabryczna wada została w bochumskich wagonach albo usunięta, albo uwzględniona w obniżce ceny.
- Nasi mechanicy poradzą sobie z tym bez problemu - dodaje prezes.
Wsiadający do tramwaju pasażerowie nie będą musieli szukać przycisku: drzwi otworzy im fotokomórka zainstalowana nad wejściem. Jedynym mankamentem jest to, że motorniczy nie ma drzwi tuż przy swojej kabinie; by zmienić ręcznie ustawienie zwrotnicy, będzie musiał kilka metrów przeciskać się między pasażerami, nim wyjdzie z wagonu.
Dariusz Domański, kierownik sekcji modernizacji i napraw w Zakładzie Techniki MPK mówi, że w Bochum to nie stanowiło problemu, bo tam ręcznych zwrotnic po prostu nie ma. W trakcie modernizacji w Łodzi trzeba będzie te drzwi motorniczemu po prostu dołożyć...
Tramwaj NF6D z Bochum jest dwukierunkowy. Ma sześcioro drzwi, ale to byłoby zaletą na podmiejskich jednotorowych trasach. W ruchu miejskim w Łodzi to raczej wada, bo po jednej stronie drzwi jest zaledwie troje. Tramwaj nie będzie więc obsługiwał linii, gdzie na przystankach wsiada i wysiada wielu pasażerów naraz. Takie obłożone trasy to ŁTR czy W-Z. Prezes MPK nie chciał na razie podać, na jakich liniach pojawią się „bochumy”.