Tramwajowa zajezdnia w Chocianowicach... od kuchni
Już od stu piętnastu lat służy tramwajom zajezdnia w Chocianowicach, oddana w 1901 roku, wraz z uruchomieniem 15-kilometrowej linii do Pabianic.
W minioną niedzielę łodzianie mieli okazję zobaczyć ją od kuchni, obejrzeć wnętrze hal, w których naprawiany jest i poddawany bieżącym przeglądom tabor. A przede wszystkim przez chwilę poczuć się jak motorniczy, zasiadając „za korbą” prawdziwego tramwaju (choć należałoby powiedzieć raczej: za pulpitem sterowniczym). Z tej możliwości bardzo chętnie korzystali nieco młodsi uczestnicy wycieczki po zajezdni, oprowadzani w kilkudziesięcioosobowych grupach przez pracowników MPK.
Arcyciekawie o zajezdni opowiadali znający ją jak nikt, kierownik Witold Talar, a także Szymon Janik, najlepszy motorniczy w Polsce, który w Chocianowicach rozpoczyna każdy dzień swojej pracy.
Dla Krzysztofa Monety, studenta Uniwersytetu Łódzkiego i miłośnika fotografii, była to okazja do zrobienia ciekawych zdjęć.
- Byłem już na podobnych wycieczkach w EC1 i EC2, oglądałem dwukrotnie budowę dworca, a w zajezdni jeszcze nie. Myślę, że parę ujęć będzie niezłych - mówi.
W jednej z hal uwagę przyciągał rozbity wagon - efekt zderzenia na rondzie Sybiraków („Sami to sobie zrobiliśmy” - zażartował któryś z pracowników, bo kraksę spowodował... autobus MPK, wymuszając pierwszeństwo). Ale jeszcze wdzięczniejszymi obiektami do fotografowania były tramwaje techniczne - odśnieżarka (zbudowana na nadwoziu N5) i potężny pług przyczepiony do GT 6. Oby tej zimy był jak najrzadziej potrzebny!