Trasy w Bydgoszczy do wymiany! [wykres interaktywny]
Od poniedziałku mieszkańcy mogli zgłaszać do nas wszelkie pozytywne i negatywne uwagi w sprawie obowiązującej obecnie siatki połączeń. Okazuje się, że skala złych opinii jest bardzo duża.
Bydgoszczanie napisali do nas kilkadziesiąt maili. Odebraliśmy także mnóstwo telefonów ze skargami, które przekazaliśmy Zarządowi Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Ponadto w środowym programie „Samorządni” na antenie TVP3 Bydgoszcz aż 72 procent osób, które wzięły udział w SMS-owej sondzie negatywnie oceniło zmiany.
Najwięcej zgłoszeń, jakie dotarły do naszej redakcji dotyczyło likwidacji linii nr 84 oraz zmianie przebiegu linii nr 83, która obecnie kursuje trasą W-Z, pomijając między innymi aleje Powstańców Wielkopolskich i Adama Mickiewicza. - Usunięcie linii nr 84, to największa głupota ze strony drogowców - powiedział nam pan Stanisław Jóźwiak.
- Jestem osobą chorą i niepełnosprawną. Do tej pory mogłam spokojnie dostać się do Centrum Onkologii z Mickiewicza autobusem nr 84. Teraz nie mam jak tam dojechać, a na dłuższe spacery i przesiadki nie mogę sobie pozwolić - skarży się jedna z bydgoszczanek.
- Do nas również napływa sporo skarg. Przede wszystkim mieszkańcy chcą powrotu na starą trasę linii 83 - powiedziała nam Eleonora Rojewska, przewodnicząca RO Bielawy.
- Pisaliśmy do ZDMiKP i prezydenta miasta petycję w sprawie przywrócenia linii 83 na wcześniejszą trasę. Po trzech tygodniach na razie nie ma odzewu. Obecny przebieg linii, to spore utrudnienia dla naszych podopiecznych z osiedla Tatrzańskiego, którzy muszą wysiadać na Kamiennej i pieszo docierać do naszej placówki przy Powstańców Wielkopolskich - mówi z kolei Anna Kruczkowska, dyrektor bydgoskiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych.
Oczywiście wszystkie głosy nie dotyczyły tylko tych dwóch linii. Spora część mieszkańców Miedzynia nie zgadza się z przebiegiem zaproponowanych autobusów. - Moim zdaniem autobus 62 powinien jechać z Garbar do placu Kościeleckich ulicą Focha, co pomogłoby dostać się wielu osobom w okolice starego rynku i ronda Jagiellonów, a w przypadku awarii tramwaju uratowałoby wiele osób - twierdzi pan Michał
Część mieszkańców skarży się na złą koordynację odjazdów na pętli Garbary. - Autobusy linii 77 kierunek Garbary i 71 kierunek Morska dojeżdżają na przystanek Garbary o godz. 22.28, a tramwaj linii 5 odjeżdża już z przystanku Garbary- Focha w kierunku Łoskonia 2 minuty przed rozkładowym odjazdem. Wystarczyłoby opóźnić wyjazd linii 5 o tylko 2-3 minuty z Rycerskiej - uważa pan Wojciech.
Pytania dotyczyły także odjazdów tramwajów linii 7 i 10. - Dlaczego kursują one tylko do godziny 18? - pyta pan Janusz z Fordonu. W podobnym tonie wypowiada się pani Ewa Orlikowska. - Tramwaj linii nr 10 powinien jeździć co kwadrans do godziny 22 - uważa.
Propozycje bydgoszczan dotyczące komunikacji:
- Wydłużenie autobusu linii 67 do Fordonu ulicami Kaliskiego, Akademicką, Igrzyskową
- Zadysponowanie w godzinach szczytu dla linii nr 7 tramwajów dwuwagonowych
- Dodanie dla linii nr 71 dodatkowego kursu, by z dworca Bydgoszcz Główna odjeżdżał mniej więcej o godzinie 22.15-22.20
- Zwiększyć częstotliwość przejazdu linii nr 10 do 15 minut oraz wydłużyć jego kursowanie do g. 22
- Zmiana trasy linii 56 przez rondo Jagiellonów
- Usunięcie na linii 69 przejazdu ulicą Skłodowskiej-Curie
Inni z kolei zauważają niepotrzebne, ich zdaniem, powielanie się linii 69 i 89. - To nielogiczne. Żeby urozmaicić pokrywanie się tras można skierować pojazdy od przystanku Fordońska - Kazimierza Wielkiego przez ul. Planu 6 - letniego i Wojska Polskiego oraz Piękną do Szubińskiej i dalej w kierunku osiedla Błonie - mówi pan Maciej Bakowicz.
- Pracujemy w Pesie i po drugiej zmianie w kierunku Osowej Góry mamy do wyboru autobus o godzinie 22.01 lub 22.40. Wcześniej natomiast kursował o 22.18, który dla nas był idealny. Trzeba go przywrócić - to opinia kolejnego z Czytelników.
Jaka jest reakcja na taką ilość skarg ZDMIKP? - Nie możemy wprowadzić tylu poważnych zmian w siatce połączeń, bo doprowadzimy do totalnego chaosu - odpowiada Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy drogowców. - Wprowadzenie jednego dodatkowego kursu na linii nr 5 kosztowało nas kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oczywiście mogę zapewnić, że wszystkie te głosy zostaną przez nas przeanalizowane. Dajemy sobie 3 miesiące na wprowadzenie większych korekt - dodaje Kosiedowski.