Ogród czy działka, a właściwie ich wygląd, więcej nam mówi o właścicielu niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.
Bo jeśli ktoś ma zamiłowanie do porządku w domu, to i jego ogród będzie wyglądał jak „spod igły”. Równe grządki, przystrzyżony trawnik, wypielęgnowany żywopłot.
Kto jednak zdaje się w życiu na spontaniczność, a wręcz lubi chaos, to jego ogród będzie odzwierciedlał jego charakter.
Znam osoby, które decydując się na kupno domu z ogrodem czy działki, z góry zakładają, że trawnik będzie jego dominującą częścią. Żadnych krze-wów, warzyw czy owoców, po prostu zielona trwa i tyle.
Są jednak w błędzie ci, którym wydaje się, że trawę wystarczy tylko posiać, a potem nic tylko siedzieć i patrzeć, jak rośnie.
Wiele też będzie zależało od rodzaju trawy, którą posiejemy. Czy chcemy, by pełnił tylko funkcję ozdobną? A może wiemy, że będą po nim biegały dzieci czy zwierzęta, a kwiatek który wyrośnie na trawniku, nie przyprawi nas o szybsze bicie serca.
Najlepszy czas na zakładanie trawnika to oczywiście wiosna, ale równie dobrze możemy się za to zabrać wczesną jesienią.
Po pierwsze musimy uporządkować teren, który chcemy przeznaczyć na trawnik. Najważniejsze to usunąć wszystkie chwasty i wyrównać powierzchnię. Dla pewności można jeszcze spryskać miejsce pod trawnik środkiem chwastobójczym. Kolejny krok to przekopane gleby, najlepiej, jeśli to zrobimy dwu- lub nawet trzykrotnie.
Oczywiście usuwamy przy okazji wszystkiego rodzaju zanieczyszczenia, tj. chwasty, które nam zostały czy kamienie. Górną warstwę ziemi warto wzmocnić nawozem lub kompostem.
Miejsce na nasz trawnik już gotowe, więc następny krok to sianie. Ponieważ zajmuje on najczęściej sporą powierzchnię, nie ma tu miejsca na zbyt skrupulatne sianie nasion w rządku. Robimy to więc tzw. rzutami. Aby nasiona równomiernie rozrzucić, podzielmy je na 2 równe części i zacznijmy wysiewać „na krzyż”: najpierw jedną część, potem drugą.
Na trawnik o powierzchni 10 metrów kwadratowych, będziemy potrzebowali około 30-40 dkg nasion traw.
Zaraz po wysianiu nasion, pamiętajmy o podlaniu. Woda przyspieszy ich kiełkowanie. Oczywiście nie róbmy tego w sposób, by nasiona wypłukać z ziemi.
Nasza trawa rośnie, a my powoli możemy myśleć o pielęgnacji trawnika. Podlewanie, nawożenie, koszenie to czynności, o których nie możemy zapominać, jeśli chcemy, by trawnik był zadbany i wzbudzał powszechny zachwyt.
Pierwsze koszenie trawy zaplanujmy, jeśli ma ona ok. 5-10 centymetrów. Ważne zasady są takie: nie kosimy trawnika, jeśli jest on mokry. Przy użyciu kosiarki elektrycznej będzie to szalenie niebezpieczne. W czasie upałów za koszenie najlepiej zabrać się wczesnym rankiem albo wieczorem. Ostatnie powinniśmy przeprowadzić pod koniec października. Zbyt wysoka trawa może bowiem spowodować, że zgnije ona pod śniegiem.
Równie ważne, co podlewanie czy koszenie, jest grabienie trawnika. Oczyszczamy w ten sposób trawnik z resztek roślinnych, dotleniamy darń, ale i ułatwiamy przenikanie wody.
Oczywiście nie możemy zapominać o nawożeniu naszego trawnika, by był piękny i zadbany. Warto to robić systematycznie - najlepiej raz w miesiącu. Począwszy od sierpnia sto stosujmy tylko nawozy z obniżoną zawartością azotu i ze zwiększoną dawką potasu. Potas jest zwłaszcza polecany w czasie upalnej pogody. Zwiększa bowiem odporność roślin na suszę.