Developres SkyRes Rzeszów przegrał po tie-breaku ostatni półfinałowy mecz z ŁKS-em Łódź i stracił szansę na grę w finale. Podopiecznym Lorenzo Micellego pozostała walka o brązowe medale z ekipą Budowlanych Łódź. - Dziś powinniśmy zwyciężyć, byliśmy tak blisko, ale nie potrafiliśmy postawić kropki na „i”, zrobić tego ostatniego kroku. Myślę, że zasłużyliśmy na ten finał – komentował na gorąco szkoleniowiec rzeszowianek.
Graliście z ŁKS-em w tym sezonie sześć meczów i aż cztery z nich zakończyły się dopiero po tie-break'u, co pokazuje jak równymi zespołami jesteście, więc chyba ta porażka i brak awansu do finału są tym bardziej bolesne.
Jest to bardzo bolesne dla nas, bo byliśmy gotowi i przygotowani, by wygrać. W czwartym secie byliśmy bardzo blisko, prowadziliśmy 21:15 i coś się stało, zabrakło szczęścia, nagle straciliśmy kontrolę. Ale taki jest sport. Myślę, że zasłużyliśmy, by grać w finale, ale to one wygrały.
W pierwszym meczu odnieśliście zwycięstwo, również po pięciu setach. Na pewno napawało to pozytywną energią i nadziejami na zapewnienie sobie finału już w drugim meczu w Łodzi.
Tak, tak, ale granie tam było jednak trudne. To dziś powinniśmy zwyciężyć, byliśmy tak blisko, ale nie potrafiliśmy postawić kropki na „i”, zrobić tego ostatniego kroku. To nasze błędy przekreśliły te szanse, pojedyncze zagrania. Nie było wielkiej przepaści między nami, decydowały szczegóły.
W dalsze części rozmowy trener Micelli mówi m. in. o:
- swoim zachowaniu w czasie spotkania w Łodzi,
- nastrojach przed walką o brązowe medale.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień