Trener Siarki Tarnobrzeg, Włodzimierz Gąsior przyznaje, że nigdy w karierze nie zdarzyło mu się przegrać osiem razy z rzędu
W ostatnim meczu ligowym Siarka Tarnobrzeg pokonała na wyjeździe Olimpię Grudziądz i wreszcie przełamała złą passę. Trener Włodzimierz Gąsior liczy, że w kolejnym spotkaniu (z Olimpią Elbląg), które już w sobotę jego podopieczni dopiszą do swojego dorobku kolejne 3 punkty. To pozwoliłoby im opuścić strefę spadkową.
Osiem porażek z rzędu, to nie jest w kij dmuchał. W trakcie tak czarnej serii trener może mieć problemy ze snem, stracić apetyt, być nieprzyjemny dla otoczenia.
- Powiem tak, kiedyś wszystkie niepowodzenia przeżywałem o wiele mocniej. To nie znaczy, że nie przejmowałem się tym, co się ostatnio działo. Czuję się odpowiedzialny za drużynę, za wyniki i wesołych myśli nie miałem. Ze snem też różnie bywało, czasami było go nie za wiele.
- mówi Włodzimierz Gąsior, trener Siarki Tarnobrzeg.
Żona musiała chodzić przy panu na palcach?
Bez przesady. Żona kiedyś była daleko od piłki nożnej. Kiedy jednak zacząłem pracować ze Stalą Mielec, mocniej się przygląda temu, czym się zajmuję. Jest dobrym obserwatorem, bywa na meczach, zdarza się, że mnie krytykuje.
I jak pan to znosi?
Normalnie. Gdy nie ma wyniku, to musi być krytyka. Trener może usłyszeć, że zrobił coś źle i zamiast się gotować, lepiej spojrzeć na siebie, na swoje decyzje, bo nikt nie jest doskonały. Łatwiej się bronić, gdy gra jest dobra, strzela się gole, ale brakuje szczęścia. Ale jak nic nie wychodzi, to warto posłuchać, co inni mają do powiedzenia. Ja lubię ludzi, lubię ich posłuchać. Nawet wtedy, gdy nie bardzo mi pasuje to, co do mnie mówią.
W dalszej części rozmowy trener Siarki mówi m. in. o:
- wygranym meczu w Grudziądzu
- przyczynach złej passy swojego zespołu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień