Trenera nikt nie zawiódł, ale wzmocnień Tur potrzebuje
Gdyby nie kontuzje wynik koszykarzy Tura Basket Bielsk Podlaski mógł być lepszy - twierdzi trener Kamil Zakrzewski.
W trzecim decydującym spotkaniu pierwszej rundy play-off z AZS ŁKS Łódź nie mogli zagrać najskuteczniejszy strzelec Łukasz Kuczyński, podstawowy rozgrywający Mateusz Bal, a podstawowy środkowy Tomasz Pisarczyk właśnie w tym spotkaniu doznał urazu. Bielszczanie przegrali i odpadli z dalszej rywalizacji. Po rundzie zasadniczej Tur zajął piąte miejsce.
- Gdybyśmy awansowali do kolejnej rundy play-off to byłby to wynik chyba optymalny - uważa Kamil Zakrzewski, trener Tura. - Ale brak tych trzech zawodników w kolejnej rundzie byłby jeszcze bardziej widoczny i starcie naszej młodzieży z doświadczonymi graczami byłoby bardzo bolesne i niekoniecznie dla nich korzystne. Wiadomo, że przed sezonem zakłada się cele wysokie, nawet trudne do zrealizowania, aby było o co walczyć. Sezon oceniam pozytywnie. Wywalczyliśmy play-off, chłopcy zobaczyli jak się gra w tych meczach.
Patrząc na wyniki Tura druga runda była znacznie lepsza.
- Stworzyliśmy praktycznie nowy zespół, a na początku sezonu mieliśmy silnych rywali i ta pierwsza runda nie była dobra - twierdzi Zakrzewski. - Może trochę za mało graliśmy sparingów przed sezonem i to wejście w ligę nie było najlepsze. Jednak w sumie cały czas byliśmy w grze o awans do play-off. Co dla nas jest ważne udało się wygrać na wyjeździe z lokalnym rywalem - białostockimi Żubrami. Druga runda była zdecydowanie lepsza, nie było już wpadek, nie przegrywaliśmy z zespołami teoretycznie słabszymi.
Niewątpliwie już kolejny sezon gra głównie opierała się na Łukaszu Kuczyńskim. Zawodnik został także doceniony przez trenerów innych drużyn, którzy wybrali go do pierwszej piątki rundy zasadniczej. Duży postęp zrobił inny wychowanek Tura, 20-letni rozgrywający Mateusz Bębeniec. On po kontuzji doświadczonego Bala od początku roku był pierwszym rozgrywającym.
- Na początku sezonu Bal pokazał naszemu młodemu rozgrywającemu jak się gra na tej pozycji - wspomina Zakrzewski. - Mateusz Bębeniec sporo się nauczył. Dobrze także wypadł 17-letni Maciej Bębeniec, który także dostał szansę gry jako podstawowa jedynka, gdy kontuzji z kolei doznał jego brat Mateusz.
Zakrzewski zapowiadał, że sezon będzie testem dla wszystkich zawodników, aby ocenić kto się nadaje do następnych rozgrywek, gdy być może w Turze będzie gra o wyższe cele. W klubie zawsze dbano, aby w składzie było jak najwięcej wychowanków.
- Nie zawiódł mnie nikt i ten skład chcielibyśmy utrzymać - twierdzi Zakrzewski. - Dalej chcemy, aby w drużynie była co najmniej połowa wychowanków. Już wiemy, że na pewno zostanie Tomasz Pisarczyk, który w Bielsku chce już mieszkać na stałe. Nie wiadomo co z Sylwestrem Kusem, który chciałby spróbować gry wyżej. Jeżeli ktoś znajdzie sobie klub i będzie chciał odejść nie będziemy robili przeszkód. Tylko, czy warto, bo Tur jest stabilnym klubem, gdzie wypłaty zawsze są na czas. Takiej organizacji na pewno nie ma we wszystkich klubach I ligi.
Trener twierdzi, że drużyna potrzebuje przede wszystkim wzmocnień na pozycjach obwodowych.
- Potrzebujemy zawodników niższych, czyli na pozycje jeden, dwa, trzy - mówi Zakrzewski. - Na przykład nie mieliśmy zmiennika na pozycji numer dwa dla Sylwestra Kusa. Wiadomo, że brak rywalizacji nawet na treningach nie wpływa dobrze na rozwój. Chciałbym, aby na każdej pozycji było dwóch równorzędnych koszykarzy walczących o miejsce w składzie i do tego będziemy dążyć. Pod koniec lipca, gdy zaczniemy przygotowania do nowego sezonu chciałbym mieć już pełną kadrę.