Troje włocławian utknęło na Teneryfie
Pojechali na Teneryfę na wakacje. Teraz nie mają jak wrócić do kraju. Ich lot, który był zaplanowany na poniedziałek, został anulowany.
Nasi rodacy wypoczywający prywatnie na Teneryfie, największej z Wysp Kanaryjskich, mieli wrócić do kraju w poniedziałek, 1 lutego, samolotem jednego ze skandynawskich przewoźników. Niestety, lot został odwołany. Pasażerów poproszono, by zabrali z lotniska swoje bagaże. Od tego czasu wciąż czekają. Jest wśród nich również troje włocławian. Na szczęście, cała trójka ma gdzie mieszkać. Jedna z włocławianek posiada tam mieszkanie.
- Nikt się nimi nie interesuje - twierdzi córka włocławianki, która czeka na hiszpańskiej wyspie na powrót do kraju. - Jeden ze znajomych mamy musiał wrócić do Polski w poniedziałek, bo miał ze sobą psa i dłużej nie mógł zostać. Za bilet zapłacił ponad 2,5 tys. złotych.
W poniedziałek, gdy turystom udało się skontaktować z konsulatem, urzędnicy zaczęli organizować im noclegi. Polacy zostali poinformowani, że w poniedziałek (1 lutego) do kraju wróci tylko kilka osób, pozostałe mają mieć zorganizowane loty powrotne w następnych dniach. Mieli wracać do Polski w mniejszych grupach.
- Do kraju lotem alternatywnym jeszcze w poniedziałek wróciło kilku turystów, którzy byli na wycieczce zorganizowanej przez biura podróży - dodaje córka włocławianki. Na Teneryfie utknęło około 100 Polaków, pozostali nadal czekają na możliwość powrotu do kraju. W poniedziałek dostali vouchery na śniadania i kolacje. Zostali także poinformowani, że... samodzielnie muszą sobie przebukować bilety. Dla tych turystów, którzy nie znają języka angielskiego, może być to bardzo trudne, niestety, nie mogą liczyć na wsparcie.
Mieszkańcy naszego miasta mają wrócić do kraju w najbliższy poniedziałek.