Tropem tajemnic: Erich Koch, proces i Bursztynowa Komnata
Skarby zawsze rozpalają wyobraźnię. W ubiegłym roku zelektryzowała nas informacja o Złotym Pociągu w rejonie Wałbrzycha. Na Górnym Śląsku głośno było z kolei o skarbie ukrytym w jednym z szybów kopalni Miechowice. Cały świat szukał też zaginionej w czasie wojny Bursztynowej Komnaty. Czy to dzięki niej udało się zachować życie hitlerowskiemu zbrodniarzowi Erichowi Kochowi? Sześćdziesiąt lat temu jego proces śledziła cała Polska.
Sensacyjne doniesienia o Złotym Pociągu, który miał zostać ukryty pod koniec II wojny światowej w pobliżu linii kolejowej między Wrocławiem a Wałbrzychem, spowodowały, że nieco w cień usunęła się poszukiwana od 1945 roku słynna Bursztynowa Komnata. Prezent pruskiego króla Fryderyka Wilhelma dla cara Piotra I przez wiele lat zdobił pałac w Carskim Siole. W czasie wojny Niemcy przewieźli komnatę do Królewca. Tam widziano ją po raz ostatni. Została wywieziona i ukryta, a może spłonęła w bombardowanym pod koniec wojny mieście?
Właśnie z Bursztynową Komnatą wiąże się sprawa, którą nie tylko czytelnicy „Dziennika Zachodniego”, ale i cała opinia publiczna z kraju i zagranicy śledziła dokładnie sześćdziesiąt lat temu. Jesienią 1958 roku przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie rozpoczął się proces niemieckiego zbrodniarza Ericha Kocha, wieloletniego nadprezydenta Prus Wschodnich, ale też zarządzającego okupowanymi przez nazistów Białostocczyzną i Ukrainą. Czy to właśnie Bursztynowa Komnata stała się kartą atutową, dzięki której nie wykonano na Kochu wyroku śmierci?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień