Trudne początki Miejskiego Biura Najmu
Deweloperzy i wspólnoty mieszkaniowe nie garną się do współpracy z miastem. Czy projekt Miejskiego Biura Najmu wypali?
Dzięki Miejskiemu Biuru Najmu miała się powiększyć baza lokali komunalnych w Poznaniu. Niestety, na razie niewiele wskazuje na to, by projekt ten wypalił, bowiem do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych niechętnie zgłaszają się wspólnoty mieszkaniowe oraz deweloperzy, chcący wynająć mieszkania miastu.
- Do tej pory chęć współpracy wyraziły wspólnoty mieszkaniowe, oferując kilkanaście lokali. W ostatnich dniach otrzymaliśmy również zapytanie od jednego z deweloperów, który wyraził chęć wynajęcia kilkudziesięciu mieszkań, ale tej oferty nie zdążyliśmy jeszcze dokładnie przeanalizować - przyznaje Arkadiusz Stasica, prezes ZKZL.
Przypomnijmy, iż projekt realizowany w Poznaniu, jak i kilku innych ośrodkach, takich jak Warszawa czy Gdańsk, ma polegać na tym, by miasto wchodziło w role wynajmującego. Miasto ma „brać” mieszkanie z rynku, negocjować z właścicielem poziom czynszu, gwarantować jego wysokość i trwałość płatności. Różnice w czynszu, między tym, co w miejskim zasobie płacą lokatorzy, a między czynszem wynegocjowanym, będzie pokrywało miasto, na co w tegorocznym budżecie przeznaczono 900 tys. zł.
- Nie wiem, czy uda się nam wykorzystać ten budżet
- dodaje A. Stasica. - Docelowo władze miejskiej spółki chcą posiadać w swej puli 300-350 takich mieszkań. Natomiast w tym roku chciałbym, żebyśmy pozyskali 180-200 lokali z dofinansowaniem - stwierdza prezes ZKZL.
Zarząd spółki nie chce zdradzić, jakie stawki za wynajem metra kwadratowego proponuje partnerom. - Te są ustalane w toku indywidualnych rozmów - zaznacza A. Stasica.