Trudne początki nowej Fali
Właśnie minęło 9 lat od otwarcia dla łodzian Aquaparku Fala. Najtańszy bilet kosztował... 35 zł i był ważny przez trzy godziny.
Budowa aquaparku rozpoczęła się w lipcu 2006 r. Obiecywano, że obiekt zostanie otwarty w ciągu 12 miesięcy. Ostateczny termin był jednak o ponad połowę dłuższy. Inwestycję prowadziła spółka, powołana przez miasto Łódź i słoweńską firmę Makro 5. Miasto wniosło do spółki grunty, a Słoweńcy budowali obiekt. Prace miały kosztować 15 mln euro. Jednak już w czasie budowy koszty wzrosły znacznie, m.in. ceny materiałów i robocizny wzrosły o 18-40 procent. I tym samym wartość inwestycji osiągnęła 76,2 mln zł.
Gdy Falę otwarto, zaskoczeniem były bardzo drogie bilety - nie było biletów innych niż trzygodzinne, które kosztowały 35 zł w dni powszednie i 45 zł w weekendy.
Dopiero w maju dyrekcja Fali wprowadziła bilety godzinne (18 zł) i dwugodzinne (28 zł). W marcu i kwietniu Fala była trzykrotnie zamykana z powodu zanieczyszczenia wody gronkowcem złocistym. To wszystko spowodowało, że frekwencja na Fali zaczęła spadać i była o połowę niższa, niż zakładano - przez 10 miesięcy odwiedziło ją zaledwie 146 tys. osób. Najwięcej było w sierpniu - 27 tys. 771 osób (średnio 890 osób dziennie). Z tego powodu co miesiąc straty rosły o 250 tys. zł. Pod koniec 2008 r. Fala znalazła się na krawędzi bankructwa, a słoweńska spółka wystąpiła do miasta o pomoc w wysokości 4 mln zł. Na początku 2009 r. magistrat zdecydował się przejąć aquapark na własność. Za 83 proc. udziałów zapłacono 17,7 mln zł. Obecnie jako jedna z nielicznych miejskich spółek w Łodzi osiąga zysk.