Trudne rozmowy rodziców z dojrzewającymi dziećmi. Jak rozmawiać z córką i synem o seksie?
W wakacje najczęściej młodzi ludzie rozpoczynają życie seksualne. Sprzyjają temu wyjazdy bez rodziców. Ale czy 16-latkowie są przygotowani na ten krok?
Coraz więcej młodych Polaków dowiaduje się o seksie z materiałów pornograficznych, a nie np. z rozmów z rodzicami. Pokazują to m.in. badania Uniwersytetu SWPS „Seksualność polskiej młodzieży” z 2018 roku.
- Dla rodziców rozmowy z dziećmi o seksie są bardzo trudne i krępujące. Bierze się to też stąd, że w związkach partnerskich też jest nam trudno na ten temat rozmawiać i nie mamy takiej zwykłej, naturalnej swobody mówienia to tym, co sprawia nam przyjemność, czego oczekujemy od seksu albo jakie fantazje chcielibyśmy z partnerem zrealizować
- mówi Magdalena Sękowska, psycholog, terapeuta, dyrektor Kliniki Uniwersytetu SWPS.
Młodzież edukuje się zupełnie niezależnie od tego, czy rodzice mają w relacjach z dziećmi miejsce na tego typu rozmowy, czy nie. Dobrze jest jednak prowadzić je wcześniej, a nie tuż przed wyjazdem pod namiot z chłopakiem. Problem w tym, że wielu rodziców nie zauważa momentu, w którym ich dziecko zaczyna dojrzewać.
- Trzeba obserwować - mówi psycholog i wylicza, na co zwrócić uwagę: - Gdy zauważamy, że dziecko jest zainteresowane kontaktami z rówieśnikami, gdy wygląd i sposób ubierania nabierają dużego znaczenia… Słowem, gdy pojawiają się wszelkie zapowiedzi tego, że nasze dziecko wchodzi w tę fazę, w której jego seksualność stanie się jednym z ważniejszych aspektów życia. I nie chodzi tutaj o seksualność realizującą się jedynie w akcie seksualnym, ale o poczucie siebie jako dziewczyny, jako chłopaka, poczucie własnej atrakcyjności, poczucie, że można się cieszyć z dotyku i czuć przyjemność z własnego wyglądu. Jeśli jednak brakowało takich rozmów z dziećmi, to tzw. rozmowa przed wyjazdem na wakacje nie powinna mieć wymiaru umoralniającego, bo jest większe prawdopodobieństwo, że dziecko rozpozna to jako kontrolę i odrzuci treść rozmowy. To powinna być rozmowa w bliskości - oparta na podzieleniu się własnym doświadczeniem, na zapytaniu dziecka, co myśli o związkach z rówieśnikami, o chodzeniu, o bliskości cielesnej. W takiej rozmowie trzeba pamiętać o tym, by nie przekraczać granicy intymności - dziecka i swojej własnej. Lepiej jest dostarczyć dziecku informacji, wzmocnić je, podzielić się swoimi obawami, niż obciążyć je poczuciem winy. I wzmocnić je tak, by wiedziało, że jest zdolne do podejmowania decyzji i ufamy, że nie będzie działało pod naciskiem innych - dodaje Sękowska.
Rozmowa z dzieckiem o pierwszej inicjacji, o tym, jak można być blisko z drugą osobą poprzez dotyk, oraz o tym, że w każdej sytuacji jest ważny wzajemny szacunek - to często te doświadczenia, które dzieci mocno pamiętają jako znaczące w relacji ze swoimi rodzicami.
Współczesna młodzież zna zaawansowane techniki seksualne, wiedzą, co to fisting, bondage czy gangbang, ale nie wiedzą, jak do końca działa ich ciało, jak dochodzi do zapłodnienia czy jakie niebezpieczne choroby są przenoszone drogą płciową. Jak to zmienić?
- Między młodymi panują różnego rodzaju mody, zniekształcenia, mity. Nie mają możliwości zweryfikowania tego. Im bardziej są nastawieni na robienie wrażenia, na uzyskiwanie akceptacji innych poprzez szybkie przekraczanie granic - także tych związanych z seksualnością - to tym bardziej oddalają się od siebie samych, od tego, czego faktycznie chcą, od poznawania siebie też jako osoby z jej własną seksualnością - podkreśla M. Sękowska i dodaje: - Dlatego aby edukować młodych ludzi w sferze seksualnej, powinniśmy też edukować ich w budowaniu ich własnej autonomii, w poznawaniu siebie, w rozpoznawaniu własnych emocji, w umiejętności posiadania krytycznego zdania i wyrażania go. Bo im większa ich wiedza o sobie, budowanie własnej samoświadomości, to tym większe prawdopodobieństwo otwartości na wiedzę, a nie na mody, techniki, triki, które odrywają się od tego, jaką się jest osobą.
Psycholog zwraca też uwagę na to, że ciągle w szkołach nie jest wykorzystana rola wychowawców przez duże W. To oni mają szansę sobą, swoją osobowością, docierać do swoich uczniów i niekiedy uzupełniać przesłanie, którego nie dokonali rodzice.
- Seksualność nie powinna być oddzielana od osoby. To powinna być wiedza o człowieku, która jest nam potrzebna, by rozumieć siebie i innych. Ten temat powinien istnieć od samego początku, kiedy dziecko poznaje to, jak jest zbudowane jego ciało i jak funkcjonuje człowiek
- podkreśla psycholog i terapeutka. - Na każdym etapie edukacji taka wiedza powinna być wzbogacana, adekwatnie podawana do możliwości rozumienia przez dziecko. Osoby przekazujące taką wiedzę powinny być do tego odpowiednio przygotowane, by przekazywać rzetelną wiedzę, a nie tworzyć ukrytych ideologii, które dobierają informacje w taki sposób, by te ideologie potwierdzały. Gdy tematyka seksualności jest traktowana jako wiedza izolowana, „brudna” czy „niebezpieczna” - tym bardziej pobudzi nieadekwatne postawy wśród dzieci i stworzy możliwości do pojawienia się nadinterpretacji i zniekształceń.