Trup Krystyny leżał siedem lat pod ziemią. Arek wszystkim mówił, że wyjechała
Podczas kłótni dźgnął żonę nożem, ciało zawinął w dywan, wywiózł do lasu i zakopał. Tak twierdzi prokuratura. Arkadiusz S. przyznaje się do zabójstwa żony, ale zarzeka się, że to był wypadek.
Choć do zbrodni doszło w lutym 2011 roku, śledztwo wszczęto dopiero pięć lat później. Przez ten czas 53-letniemu dziś Arkadiuszowi A. doskonale udawało się ukrywać mroczną prawdę przed rodzicami żony, jej koleżankami, sąsiadami.
Wszystkim mówił, że Krystyna wyjechała zagranicę, po prostu porzucając rodzinę. A w Bielsku aż huczało. Ludzie mówili, że mąż zabił żonę i wywiózł z Bielska tirem. Arkadiusz na te rewelacje reagował śmiechem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień